Artur Górski dla Xportalu

PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ

1. Czy Pana zdaniem polscy monarchiści i konserwatyści powinni popierać PiS?

– Dziś PiS jest jedyną partią mającą realne znaczenie polityczne, w której są politycy o poglądach katolicko-konserwatywnych. Ok. 1/3 posłów z Klubu Parlamentarnego PiS przyznaje się do takich poglądów i głosuje zgodnie z nimi. Uważam popieranie konserwatystów w PiS przez konserwatywnych wyborców za rzecz naturalną, ale też doskonale rozumiem tych konserwatystów-monarchistów, dla których ta partia jest za mało prawicowa.

2. Dlaczego uważa Pan, że jak najwięcej działaczy konserwatywnych i katolicko-narodowych powinno zasilić szeregi Prawa i Sprawiedliwości?

– W znacznej mierze od tego zależy, jak prawicowy będzie PiS. Pamiętajmy, że ta partia została skonstruowana jako formacja centro-prawicowa, a zatem wielofrakcyjna. Od siły frakcji prawicowo-konserwatywnej zależy, czy frakcja – nazwijmy ją umownie – centrowo-chadecka – będzie się z nią liczyła i jak bardzo będą uwzględniane postulaty konserwatywne.

3. Czy skrzydło konserwatywno-narodowe w PiS ma szansę na większą siłę przebicia? Czy w związku z tym projekt budowy wielkiego ugrupowania prawicowego z różnymi (liberalne, chadeckie, pragmatyczne, koliberalne, konserwatywno-monarchistyczne, katolicko-narodowe) opcjami upadł? A może odwrotnie, od determinacji i wyboru politycznego wielu uczciwych Polaków zależy czy ten projekt będzie widoczny najlepiej w PiS?

– Odejście Marka Jurka i kilku czołowych działaczy narodowo-konserwatywnych osłabiło skrzydło prawicowe. Marek Jurek był naszym naturalnym liderem i ideologiem, a autorytetem moralnym dla wszystkich. Okazał się jednak kiepskim politykiem. Długo będzie trwało, zanim wykreowany zostanie kolejny lider, może będzie to grupa kilku posłów. Na razie musimy budować środowisko i integrować się. Jestem przekonany, że frakcja konserwatywna w PiS da o sobie znać w nie jednym głosowaniu i inicjatywie. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy przeważnie młodymi politykami. Czas na nasze pokolenie jeszcze nie nadszedł. Dlatego potrzeba cierpliwości, ale konserwatyści wiedzą, że czasem potrzeba wielu lat, zanim sztandar chwały załopocze na prawicy.

4. Czy tworzycie Państwo jakiś zespół współpracujący z sobą w ramach klubu parlamentarnego PiS? Uzgadniacie wspólnie jakieś kwestie?

– Trzeba rozróżnić dwie kwestie. Z jednej strony mamy posłów o poglądach katolicko-konserwatywnych, i tych jest ok. 50, a z drugiej swoiste braterstwo młodych konserwatystów, którzy utrzymują bardzo silne kontakty towarzyskie i którzy często spotykają się na naradach i konsultacjach. Takim nieformalnym liderem naszego środowiska jest poseł Zbigniew Girzyński, blisko związany z Radiem Maryja. To bardzo dobrze zapowiadający się młody konserwatysta, doktor historii z Torunia, polityk bardzo medialny.

5. Czy PiS w najbliższych wyborach powinien podjąć współpracę lub ją kontynuować z małymi ugrupowaniami patriotycznymi albo konserwatywnymi (Stronnictwo Piast, UPR itp.)? Jakie są wady i zalety takich szerokich uzgodnień z licznymi podmiotami?

– To jest naturalne działanie, zmierzające do zebrania wszystkich głosów. Zawsze przed wyborami PiS wchodzi w koalicje z mniejszymi podmiotami politycznymi, ale stawia przy tym twarde warunki. Jednym z takich warunków jest lojalne współdziałanie po wyborach w ramach Klubu Parlamentarnego PiS. Na tej zasadzie w obecnym Klubie PiS działa kilku posłów Ruchu Katolicko-Narodowego z Antonim Macierewiczem na czele. Ja oczywiście jestem za koalicją, która obejmowałaby także UPR, zresztą w wyborach samorządowych, gdy Unią kierował Stanisław Wojtera, w Warszawie taka koalicja miała już miejsce, ale obawiam się, że w wyborach parlamentarnych raczej nie będzie możliwa. Po pierwsze, UPR jest nazbyt liberalna i wielu centrowych wyborców PiS nie zrozumiałoby tej koalicji. Po drugie, jednak różnice programowe są na tyle duże, że posłowie UPR wybrani z listy PiS bardzo szybko opuściliby Klub Parlamentarny PiS. A na takie rozłamy kierownictwo PiS nie może sobie pozwolić.

6. Kogo widzi pan jako przyszłego przywódcę PiS (Jarosław Kaczyński żyć wiecznie nie będzie)? Dlaczego?

– To jest pytanie bardzo trudne. Z odpowiedzią musimy zaczekać do wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Jarosław Kaczyński jest wybitnym politykiem i przywódcą, często niedocenianym wśród integralnej prawicy, i myślę, że jeszcze długo będzie liderem prawicy. Inną rzeczą jest fakt, że nie widać na horyzoncie naszej sceny politycznej innych wybijających się postaci. Prawica cierpi na brak autorytetów. Wielu ma ambicje, niewielu ma zdolności, większości się bardzo spieszy. Jeszcze raz powtórzę: być konserwatystą, to być człowiekiem cierpliwym. W każdym razie dzisiaj zbyt mało mamy danych, by odpowiedzialnie wskazywać na jakieś osoby.

7. Jaki powinien być program PiS w stosunku do relacji wewnątrz UE? Czy kwestia ochrony życia od poczęcia nie ma szansy w partii na ponowne pozytywne załatwienie?

– PiS stara się walczyć o polski interes w UE. Przede wszystkim chcemy, aby Polska jak najdłużej nie musiała przyjmować Euro, a także została wolna od determinizmu wartości antykatolickich. Nie będzie zgody na równouprawnienie związków homoseksualnych z rodziną, a także na pogorszenie ochrony prawnej dzieci nienarodzonych. Ale myślę, że znając skład tego Sejmu i podejście polityków PO do ochrony życia poczętego, nie będzie inicjatywy w tej sprawie. Pamiętajmy także, że w samym PiS jest grupa polityków, z poseł Joanną Kluzik-Rostkowską, która do tej kwestii podchodzi sceptycznie. Jest jednak jedna okoliczność, która mogłaby dać impuls w tej sprawie i w każdej innej o charakterze moralnym – jasne stanowisko Episkopatu Polski. PiS nie będzie działał wbrew stanowisku Kościoła hierarchicznego, gdyż Kaczyński bardzo liczy się ze stanowiskiem biskupów, a także Ojca Tadeusza Rydzyka.

8. Czy młodzież (uczniowie, studenci) powinna wesprzeć PiS? Czy raczej stawiać na indywidualną formację, poza walką wyborczą i polityczną?

– Jest to mało prawdopodobne, gdyż młodzież ze swojej natury głosuje przeważnie na partie lewicowe lub liberalne. Jako politolog mogę powiedzieć, że na całym świecie na partie konserwatywne głosują przeważnie osoby po 40. roku życia, już ustabilizowane życiowo, a także osoby starsze, które nie dają się uwieść propagandzie lewicowo-liberalnych mediów. Niestety, młodzież łatwo daje się uwieźć i zbałamucić. Przede wszystkim łatwo u niej wyrobić nastawienie negatywne. Dlatego wielu młodych wyborców głosuje na PO nie dlatego, że tę partię uważają za świetną, tylko dlatego, że PiS uważają za partię straszną, mocherową. Nie zmienia to faktu, że PiS stara się przez Internet dotrzeć do młodych ludzi, ale jest to trochę walka z wiatrakami. Jeśli bym coś sugerował młodym ludziom, to starać się mieć własny rozum i z rezerwa podchodzić do przekazu medialnego, a także zdobywać wiedzę. Właściwie spożytkowana wiedza i odrobina refleksji często otwierają oczy na prawdę.

9. Czy PiS posiada konkurencję polityczną na prawicy? Kto może do niej aspirować lub ewentualnie zagrozić pozycji partii na scenie politycznej?

– Dziś PiS nie ma konkurencji na prawicy. Naiwni są ci, którym się wydaje, że UPR czy LPR mogą stanowić realną alternatywę. To jest myślenie życzeniowe, ale pozbawione realnych przesłanek. Natomiast oczywiście, jeśli PiS przegra kilka kolejnych wyborów i straci zaufanie wyborców, może powstać jakaś polityczna alternatywa. Życie polityczne i wyborcy nie znoszą próżni. Dziś jednak dla przeciętnego centro-prawicowego wyborcy, który myśli w kategoriach patriotycznych i antylewicowych, PiS i Kaczyński wciąż pozostają nadzieją. Także dlatego, że zarówno w LPR, UPR i
jakiejkolwiek innej partii prawicowej nie ma wybitnych postaci.

MONARCHIZM

10. Czy współpracuje pan z jakimiś zagranicznymi organizacjami, ruchami monarchistycznymi bądź konserwatywnymi?

– Mam dobre kontakty z Młodymi Konserwatystami czy Stowarzyszeniem Koliber, ale trudno mówić o jakiejś stałej współpracy. Młodzi Konserwatyści mają nawet adresową skrzynkę kontaktową w moim biurze poselskim. Ubolewam natomiast, że nie ma praktycznie żadnej współpracy z Klubem Zachowawczo-Monarchistycznym, z którego się wywodzę. Liderzy tego stowarzyszenia wręcz chorobliwie nie znoszą Prawa i Sprawiedliwości. Odnoszę wrażenie, że czasem nawet bardziej krytykują moją partię niż postkomunistów. To wynika z tego, iż od partii centroprawicowej oczekują, że będzie głosiła poglądy ultraprawicowe, co jest oczywiście kompletnym absurdem.

11. Co skłoniło Pana do bycia monarchistą – czy był Pan nim „od dziecka”, czy może stał się nim w pewnym momencie? Czy wierzy Pan w możliwość restauracji monarchii w Państwie Polskim?

– Stałem się monarchista w wieku 17 lat w wyniku kilku przeczytanych książek i artykułów, w tym tekstów prof. Jacka Bartyzela, wtedy jeszcze doktora. Znalazłem tam taką myśl konserwatystów z okresu II Rzeczypospolitej, że nie można być jednocześnie konserwatystą i republikaninem. To znaczy, że konsekwentny ideowy konserwatysta musi być monarchistą, ale monarchistą ideowym a nie politycznym. W tym sensie nigdy nie wierzyłem w restaurację monarchii w sensie politycznym, a jedynie mam nadzieję na restytucję zasad monarchicznych, czyli wierzę w możliwość odbudowy autorytetu władzy. To tak, jak bym musiał odpowiedzieć na pytanie, czy wierzę w odrodzenie arystokracji krwi. Otóż ja mam nadzieję na odnowienie arystokracji ducha, czyli uzdrowienie elit politycznych w państwie. Trzeba przyznać, że w systemie demokracji medialnej jest to bardzo trudne.

12. Pan, jako poseł, ma stosunkowo duże możliwości działania publicznego. Czy wykorzystuje Pan swoją pozycję do promowania idei monarchistycznych i konserwatywnych, a jeśli tak, to w jaki sposób?

– Oczywiście, że tak. Przede wszystkim nie ukrywam
tego, że jestem konserwatystą o korzeniach rojalistycznych. Jakoś do tej pory nie przeszkadzało to moim wyborcom. A co się tyczy promowania idei monarchistycznych i konserwatywnych, to wystarczy poczytać moje wypowiedzi sejmowe i oświadczenia poselskie. Myślę, że daję w nich świadectwo przywiązania do zasad konserwatywnych i idei królewskiej. Oczywiście, co musze jeszcze raz podkreślić, mówimy o świecie idei, a nie o czystej polityce, w której nie ma miejsca na monarchizm.

13. W jaki sposób można nawiązać ścisłą współpracę z Panem albo z innymi parlamentarzystami PiS ukierunkowanymi konserwatywnie i narodowo (posłowie Pięta, Kozak, Girzyński itp.)?

– Na stronach Kancelarii Sejmu są adresy mailowe i adresy biur poselskich poszczególnych posłów. Mieszkańców Warszawy zapraszam do mojego biura poselskiego na ul. Starościńską 4/6, tel. 22 646-11-06. Jestem praktycznie w każdy poniedziałek, ale zawsze jest do mnie wielu interesantów, więc lepiej najpierw zadzwonić i umówić się na konkretny termin. Wszystkich, którzy chcą wymienić ze mną swoje uwagi lub uzyskać odpowiedzi na pytania, zachęcam do kontaktu drogą mailową: artur.gorski@sejm.pl, a przede wszystkim zapraszam na moją stronę www.artur-gorski.waw.pl Niedawno jeden z moich wyborców powiedział, że jestem chyba jedynym posłem, który nie tylko precyzyjnie określił swoje poglądy na stronie www, ale pozostał im wierny…

14. Dlaczego jako konserwatysta i kontrrewolucjonista jest Pan członkiem partii demokratycznej która w dodatku z prawicą nie ma za wiele wspólnego – PiS nieraz pokazał taką swoją twarz?

– O tym już właściwie mówiliśmy. PiS nie jest moją wymarzoną partią, ale dzisiaj nie ma innej realnej siły politycznej w Polsce, w której mogliby działać konserwatyści. W młodości sympatyzowałem z UPR i ZChN, można powiedzieć, że wychowałem się na tych partiach, na Januszu Korwin-Mikke i Marku Jurku, ale dzisiaj żadnego z tych Panów nie ma w realnej polityce. Polityka demokratyczna, szczególnie dla polityków krytycznych wobec demokracji, jest sztuką przetrwania.

15. Czy czuje Pan na sobie piętno telewizji i politycznie poprawnych ludzi po swych prawdziwych stwierdzeniach w Sejmie dotyczących prezydenta Obamy?

– To były trudne chwile. Media chciały mnie rozjechać, zniszczyć, napiętnować. Działo się tak do chwili, gdy w mojej obronie stanął Prezes Jarosław Kaczyński. Gdy powiedział o wolności słowa i miejscu na takie poglądy w PiS, ucichły głosy krytyczne. Proszę spojrzeć, Kaczyński, który jest uważany za demokratę a nawet socjalistę, bronił mnie i moich poglądów, gdy Jurek, symbol konserwatyzmu, w TVN24 powiedział, że gdybym był w jego partii, natychmiast by mnie z niej wyrzucił. Tym samym utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem zostając w PiS, gdzie jest miejsce dla ludzi mających poglądy katolicko-konserwatywne.

16. Jak widzi Pan przyszłość naszych rodaków na Litwie? Czy rysuje się ona w jasnych, czy może ciemnych barwach?

– O sytuacji Polaków na Litwie mógł bym mówić długo. Niestety, nie mają i nie będą mieli łatwego życia. Litwini permanentnie łamią Konwencję Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, a Europa nie reaguje. Kolejne polskie rządy zabierają głos w tej sprawie, Litwini deklarują poprawę sytuacji Polaków i nic się nie dzieje. Najbardziej krytyczna sytuacja dotyczy oświaty, języka i problemów reprywatyzacyjnych. A teraz doszły jeszcze szykany polityczne. Chcą odebrać mandaty poselskie dwóm naszym posłom tylko dlatego, że posiadają Karty Polaka. Problem polega na tym, że Litwini wciąż patrzą na Polaków przez pryzmat gen. Żeligowskiego. To taki mały, zakompleksiony naród…

17. Które propozycje z programu PIS odpowiadają Pana poglądom osobistym?

– Dużo jest takich poglądów. Polityka podatkowa PiS jest bardzo pozytywna: zmniejszyliśmy podatki bezpośrednie (nasze propozycje wejdą w życie od 1 stycznia 2009 r.) i jako jedyni niedawno sprzeciwiliśmy się podnoszeniu podatków pośrednich, a szczególnie akcyzy na VAT za samochody, alkohol i papierosy. W kwestiach podatkowych wokół PiS narosły różne mity, gdyż jednocześnie jest to partia bardzo prospołeczna. Ponadto bardzo ciekawy jest projekt Konstytucji PiS, w którym wzmacnia się głowę państwa i reformuje Senat w duchu elitaryzmu, uwalniając go od wpływów partyjnych. Jako prawicowiec jestem też antykomunistą. To, co czasem rodzi mój zawód, to brak zdecydowania i konsekwencji.

18. Jak się pan czuje w Sejmie wiedząc, że jest Pan ostatnią – bądź jedną z ostatnich – ostoją konserwatyzmu w tej izbie?

– Aż takiej roli sobie nie przypisuję. Niemniej miałem satysfakcję, gdy na jednym z Klubów Parlamentarnych PIS Jarosław Kaczyński powiedział, że po prawej stronie Prawo i Sprawiedliwość zaczyna się od mojej osoby. Chyba faktycznie mam najbardziej prawicowe poglądy w Prawie i Sprawiedliwości nie tylko z instynktu, ale i z nauki. Bo w PiS wielu jest konserwatystów z instynktu, z tradycyjnego katolicyzmu, ale niewielu świadomych, doktrynalnych konserwatystów, zwolenników kontrrewolucji. I to jest naszą słabością i dlatego potrzeba wiele czasu, by niektórym posłom uświadomić, jak ja uświadomiłem sobie w wieku 17 lat, że są konserwatystami. A co do mnie, to będę miał satysfakcję, uznam to za moje prywatne małe zwycięstwo, gdy przez kolejne wybory przeniosę do następnego Sejmu sztandar konserwatyzmu. Wierzę, że z czasem pod tym sztandarem stanie coraz więcej posłów i polityków.

artur-goski_25646153

Komentarze są zamknięte.