Marinetti i cała jego doktryna ucieleśniana jest w jednym słowie: futuryzm. Czy można pomyśleć o słowie mniej zrozumiałym niż „futuryzm”?
Według G. Lista futuryzm to „Totalna epifania pragnienia. Bycie zwolennikiem przyszłości (futuryzmu) oznacza stawanie zawsze po stronie możliwego przeciw temu co pewne, po stronie nadziei przeciwko rzeczywistości, po stronie upragnionego przeciw zastanemu. Futuryzm jest ostatecznym fundamentem myśli rewolucyjnej każdej epoki. Być po stronie przyszłości – to pragnienie napędza każdą rewolucyjną wiarę.” Elan vitale tego namiętnego dynamizmu wypełnia nie tylko wszystkie teksty Marinettiego, lecz kształtuje także zręby „Manifestu futuryzmu” opublikowanego w 1909 r.
„Słowo »Futuryzm« jest ogólną formułą unowocześnienia: oznacza zarówno higienę, jak i ekscytację, sprawia, że wątpliwość niszczy sceptycyzm i każdy wysiłek kieruje w stronę uwznioślenia. Wszystkie pionierskie duchy spotkają się pod sztandarem futuryzmu, zakłada od bowiem nieustanny marsz naprzód, spalenie wszystkich mostów, dróg odwrotu dla tchórzy. Futuryzm włoski stworzy wiele odmian zależnych od środowiska. Każdy środek wyrazu żywi szczególną sympatię do przeszłości, przywiązanie to musimy bezlitośnie zniszczyć.” (Marinetti, Rzym 1920)
Dziedzic Sorela
Natychmiast po powołaniu ruchu futurystów stojący na jego czele Marinetti nadał mu orientację polityczną. Już w 1909 r. wzywał „wyborców-futurystów” do przeciwstawienia się siłom katolickim i „politycznym starcom niezdolnym do stworzenia programu opartego na narodowej dumie i energicznej ekspansji.”
Jednocześnie fraza z jego manifestu: „Chcemy gloryfikować destrukcyjny gest anarchistów” zaskarbiła mu sympatię w kręgach radykalnej lewicy, z którą kojarzeni byli tacy futuryści, jak Carra, Lucchini i Tommei. Związki te zaowocowały wydaniem w 1910 r. manifestu „Nasi wspólni wrogowie” opublikowanego przez Marinettiego na łamach mediolańskiego pisma anarchistów „Demolizione”. Marinetti wezwał anarchosyndykalistów do utworzenia razem z nim zjednoczonego frontu przeciw „starej” polityce i kulturze. „Dobrze czujecie wielki ciężar machiny społecznej, która was miażdży, tej katapulty ślepego egoizmu, okrutnej niesprawiedliwości, społecznego kanibalizmu. (…) Bracia, jesteśmy jedną i tą samą armią, zagubioną bez nadziei w potwornej głuszy wszechświata i dzielimy z wami wspólnego wroga!”
Kilka miesięcy później podczas słynnej konferencji „O potrzebie i pięknie przemocy”, Marinetti ukazał się jako dziedzic Sorela i włoskiego risorgimento: „Przemoc to młodość narodów! Tylko poprzez przemoc osiągnąć możemy ideał sprawiedliwości. Sprawiedliwości, którą rozumiemy nie jako fatalistyczną zasadę »prawa najsilniejszego«, lecz jako »prawo najodważniejszych i najbardziej niezainteresowanych«, zasadę opartą na heroizmie. Wielbimy gwiazdy i sięgające nieba ideały Włoch, wołając o: zbrojny patriotyzm, rewolucję i heroizm życia codziennego!”
Doprowadziło go to do dołączenia do Stowarzyszenia Włoskiej Awangardy, jednej z pierwszych komórek politycznego nacjonalizmu włoskiego.
W 1911 r. nacjonaliści i futuryści często walczyli na ulicach z socjalistami i anarchistami. Okrzykiem bojowym nacjonalistów i futurystów było słynne hasło Marinettiego: „Słowo Włochy musi lśnić o wiele jaśniej niż słowo wolność!”
W 1918 r., kiedy założył pismo „Futurystyczny Rzym”, którego podtytuł brzmiał „Dziennik politycznej partii Futurystów”, program partyjny określał ruch jako „narodowo-rewolucyjny”.
Z faszystami
Większość nowych aspektów programu stanowiły radykalne postulaty społeczne: „wsparcie żądań syndykalistów w sprawie ośmiogodzinnego dnia pracy, grupowych umów o pracę, prawa do strajku, wolności zgromadzeń, zrzeszania się i prasy dla klasy robotniczej.” Program wzywał także do nacjonalizacji wielkich majątków ziemskich i przyznaniu ziemi weteranom wojennym. Włochy miały zostać uprzemysłowione a futuryści, nie negując roli kapitału, wierzyli, że powinien on służyć społeczeństwu i domagali się nacjonalizacji kopalń. Warto zauważyć, że mimo radykalnego antyfeminizmu domagali się równych płac dla kobiet.
Zdecydowanie sprzeciwiając się monarchii i państwu liberalnemu, futuryści nieustannie odwoływali się do młodości i postępu technicznego, kreśląc śmiałą wizję nowej „nacjonalistycznej i zmilitaryzowanej Republiki”.
Taki program wyjaśnia, dlaczego ruch futurystyczny razem z nacjonalistami i zwolennikami interwencji w wojnie zorganizował w 1919 r. w Mediolanie „grupy uderzeniowe” z inicjatywy Benita Mussoliniego, przyszłego Duce.
Marinetti, który w swej ideologii odwoływał się do Nietzschego i Morela, dał syntezę myśli futurystycznej w powieści „Mafarka – futurysta”. Jest ona hymnem do natury twórczej i woli, odwołującym się do namiętności i dynamizmu, głoszącym, że tylko nieustanna zmiana i radość życia mogą doprowadzić do końca dzieło stworzenia. Dla Marinettiego, tak jak dla Nietzschego, „duch o silnej woli” jest gwarantem i obietnicą „wiecznego powrotu”.
O liryzmie
W jednym z fragmentów „Mafarki” Marinetti odchodzi daleko od języka manifestów futurystycznych skoncentrowanych wokół mechanizacji i przemysłowej potęgi. Wyraża tu całą istotę swojej głębokiej myśli: „Nasz duch, który jest najwyższym przejawem życia zorganizowanej materii, towarzyszy tejże materii we wszystkich przemianach, zachowując w nowych formach przeszłe znaczenia, ich subtelne wibracje energii, które kiedyś zaistniały. (…) Boskość, indywidualna ciągłość woli i potężny duch – to trzeba przejawiać, by zmienić świat! Oto jedyna religia!”
Tłumaczenie: Redakcja Xportal.pl
Jean-Marc Vivenza (ur. 1957) – francuski filozof, pisarz, muzykolog, badacz historii futuryzmu. Na gruncie muzycznym współpracował m.in z Oliverem Messiaenem i grupą Laibach. Autor licznych książek i artykułów poświęconych hermetyzmowi, myśli ezoterycznej i dorobkowi takich postaci, jak Jakub Boehme, René Guénon, Joseph de Maistre i Nagardżuna.
Jeden komentarz