Dla Xportalu: Wileńska Republika Ludowa

Od Redakcji: Przedstawiamy Państwu wywiad z twórcami popularnej i  szeroko komentowanej w mediach strony „Wileńska Republika Ludowa / Виленская Народная Республика, którzy ze uwagi na zaostrzające się represje polityczne postanowili zachować anonimowość.

 

Wasza strona na portalu społecznościowym Facebook pt. „Wileńska Republika Ludowa / Виленская Народная Республика” doczekała się histerycznych reakcji w mediach litewskich, lecz była komentowana również w Polsce i w Rosji. Sprawą zainteresowała się także litewska prokuratura, a pomiędzy tymi doniesieniami informowano o podwyższeniu stopnia zagrożenia terrorystycznego. Czy litewskie władze faktycznie mają się czego obawiać?

Litewskie władze przez ponad dwie dekady upokarzające Polaków na Wileńszczyźnie mają sporo na sumieniu, więc ich nerwowe reakcje są zrozumiałe. Żadna strona na Facebook czy vkontakte itp. nie posiada właściwości bojowych, a szkoda. Gdyby faktycznie tak było, a „lajki” przekładałyby się na siłę bojową, mielibyśmy już armię większą niż rząd Litwy. Dowodzi to jednak popularności strony, a ta cały czas rośnie, co także o czymś świadczy. Jest to prawdziwy powód do obaw dla okupantów Wilna, bo to oznacza, że w opinii coraz większych rzesz Polaków na Litwie „skończyły się dni kołatania”. Naszą stronę „lubią” zarówno Polacy z Litwy, jak i z Państwa Polskiego, ale również miejscowi Rosjanie i Białorusini. Pytają: jak wam pomóc? Wieloletnia szowinistyczna polityka Republiki Litewskiej, nie tylko wobec Polaków, przynosi swoje żniwo. Protestowała Polska (oj, niemrawo…), protestowała nawet Komisja Europejska. Bezskutecznie. Nadszedł czas na zdecydowaną akcję miejscowych.

Wasza strona jest tylko prowokacją, czy też macie jakiś plan działania, struktury organizacyjne, liderów?

Naszym celem jest zorganizowanie na Litwie ludowego referendum w sprawie autonomii podmiotu, który roboczo nazwaliśmy Wileńską Republiką Ludową. Projekt nawiązuje do Polskiego Kraju Narodowo-Terytorialnego, polskiej autonomii brutalnie stłamszonej przez litewskich komisarzy w latach dziewięćdziesiątych. Strona powstała, by zbadać poparcie dla takiego projektu. Reakcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Stronę w ciągu zaledwie paru dni „polubiła” ogromna ilość osób – gdyby sprawa była prowokacją służb, jak twierdzą niektórzy dziennikarze i komentatorzy, profil musiałaby „polubić” cała armia litewska, a i tak nie daliby rady. Zgłasza się do nas wiele osób, chcą pomagać i zakładać struktury. Jestem pewien, że w razie próby zorganizowania referendum, zostalibyśmy zaatakowani przez siły rządowe i skończyłoby się tak jak 24 lata temu. Albo gorzej. Czeka nas długi marsz, ale jesteśmy zdeterminowani i pewnego dnia – może nie w tak odległej przyszłości – musi się udać i zwyciężymy.

Nazwa Waszej strony wydaje się nawiązywać do republik, które ogłosiły niepodległość na wschodzie Ukrainy. Na ulicach Wilna zaczęły się też pojawiać napisy w języku polskim: „Wilno=Donbas”, o czym informowały media w całej Europie Wschodniej. Na czym ma polegać ta analogia?

 

Analogia jest oczywista. Władze na Ukrainie dyskryminowały ludność Donbasu politycznie, gospodarczo, kulturowo i językowo. Tolerowały nielegalne akcje podejmowane wobec tej ludności przez „sprawców nieznanych”, czyli tak naprawdę ukraińskie bandy szowinistów. Brzmi znajomo? To jest sytuacja, która na Wileńszczyźnie trwa analogicznie od dekad! Nadszedł czas na działanie, a nie puste hasła, odzież patriotyczną, czy pokazywanie nas, Polaków z Litwy, jako maskotki na różnych kongresach. Musimy się zorganizować i walczyć o swoje, bo to co robią od lat władze Litwy, to nic innego jak etnobójstwo – najchętniej wymazaliby Polaków kulturowo i językowo, wtedy nie byłoby „problemu”. Wszystko jest lepsze, niż to powolne dobijanie polskości. Jeśli więc sytuacja będzie wymagała eskalacji, np. podczas obrony referendum, to jesteśmy na to gotowi. Tak jak dzielny lud Donbasu. Agencje DRL i ŁRL informowały zresztą już o naszej inicjatywie, bo również widzą w nas siebie.

Pojawiały się głosy, że za inicjatywą stoją Rosjanie, lub „komuniści”. Czy ma to jakikolwiek związek z prawdą? Czy twórcy WRL posiadają określone afiliacje ideologiczne i polityczne?

Wileńska Republika Ludowa będzie ludowa nie dlatego, że jesteśmy „komunistami” (oskarżanie o to współczesnych Polaków z Litwy jest absurdem), ale dlatego, że chcemy zorganizować ją drogą ludowego referendum. Jak już wspominaliśmy, stanowi to również nawiązanie do walki narodowowyzwoleńczej prześladowanego dotychczas Donbasu. Nie chcemy tu ani szowinistów, ani baz NATO. Wśród nas są też Rosjanie, ale zgłaszają się spontanicznie. Każdego, kto zna sytuację na Litwie, nie powinno to dziwić.  Do tej pory było tak, że Polacy i Rosjanie byli na Litwie prześladowani „oddzielnie”, ale tak samo – dlatego uderzać będziemy razem. W WRL równe prawa będą posiadali Polacy, Rosjanie, Białorusini, ale także Litwini. Nikogo nie chcemy dyskryminować. Nikogo nie pytamy o ideologię, a polityką w sensie partyjnym nie jesteśmy zainteresowani i namawiamy do głosowania na swoich, tak jak do tej pory, Polak na Polaka. Wybory jednak nie rozwiążą wszystkich naszych problemów, w tym tych najważniejszych, a już na pewno nie przywrócą nam wolności i skradzionych praw. „Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy!”.

Dziękujemy za rozmowę.

(pytania i korekta: redakcja Xportal.pl)

uid_0dd29d78e79625dc6b56bf030408c9fa1423117527377_width_633_play_0_pos_0_gs_0_height_355

7 komentarzy

Leave a Reply