Adam Danek: Philosophia vetera

Współczesną filozofię cechuje skrajna wsobność. Inaczej mówiąc, uprawianie filozofii sprowadza się dzisiaj do obsesyjnego dłubania wewnątrz własnego Ja, umysłu, jaźni lub psyche (w zależności od terminu preferowanego przez dłubacza). Tym samym nowoczesna filozofia zupełnie oderwała się od korzeni filozofii jako takiej. Nie odpowiada już człowiekowi na pytanie, co powinno się myśleć o świecie i o innych ludziach, ale wymęcza coraz bardziej zagmatwane odpowiedzi na pytanie: skąd się bierze to, co myślimy o świecie? w jaki sposób myślimy o świecie? na jakiej podstawie coś o nim wiemy?

 Dzisiejsza filozofia według własnego programu bada więc nie rzeczywistość, a tylko sposób ludzkiego myślenia o rzeczywistości. Wieńczy ona w ten sposób dzieło rozpoczęte przez myślicieli Oświecenia, którzy – jak John Locke, David Hume, Immanuel Kant – zaczęli zamieniać filozofię w teorię poznania. W następnych wiekach teoria poznania coraz bardziej przytłaczała filozofię, aż do naszych czasów zdominowała ją całkowicie. Nowoczesna filozofia tak bardzo kręci się wokół tego, co zachodzi w ludzkiej głowie, że przestała się interesować światem istniejącym na zewnątrz niej.

W rezultacie najczęściej staje się ona nudnym teoretycznym komentarzem do naukowych procedur badawczych. Przerasta w niemiłosiernie akademicką i detaliczną mieszankę psychologii, socjologii, semiotyki i kulturoznawstwa, bo realizuje się w wynajdywaniu psychicznych, społecznych, językowych czy kulturowych uwarunkowań naszej wiedzy o rzeczywistości i w dywagowaniu, czy da się posiąść wiedzę wolną od tych uwarunkowań. Przy czym nieodmiennie kończy na zrezygnowanej konkluzji, że się nie da. Toteż jej wywody są w zasadzie stratą czasu, skoro jeszcze Hume w XVIII wieku dowiódł, iż niczego nie da się dowiedzieć, a i on nie zaprezentował niczego nowego, tylko powtórzył to, do czego doszli już sceptycy w starożytnej Grecji.

Co oczywiste, podstawowy problem filozofii we właściwym znaczeniu, czyli jaki stosunek człowiek powinien przyjąć do świata, w którym żyje, nie ma w jej oczach żadnego sensu. Przecież zdaniem współczesnej filozofii nie wiadomo, czy jakiś świat w ogóle istnieje, a jeśli nawet istnieje, to nie wiadomo, co o nim tak naprawdę wiadomo i jak można się o nim czegoś dowiedzieć. Co również oczywiste, taka filozofia jest nikomu niepotrzebna, bezużyteczna i niezrozumiała dla normalnych ludzi, którzy w przeciwieństwie do zawodowych mędrków na uniwersyteckich etatach wiedzą, że świat istnieje, że rządzą nim określone reguły i że człowiek musi się nauczyć działać w nim w taki sposób, aby osiągnąć w życiu właściwy cel (a wcześniej określić ów cel – swój punkt dojścia). Współczesna filozofia nie spełnia funkcji mądrościowej, co każe się zastanowić, czy na pewno zasługuje ona na miano filozofii. To właśnie jajogłowym luminarzom nowoczesnej filozofii zawdzięczamy potoczne wyobrażenie filozofa jako dziwacznego osobnika, bredzącego od rzeczy, nie wiadomo właściwie o czym.

Opiszmy w paru słowach odwrotność mody intelektualnej zwanej „współczesną filozofią”. W przeciwieństwie do tej ostatniej, prawdziwa filozofia ma orientację wybitnie praktyczną. Pojęcie „filozofia” oznacza dosłownie umiłowanie mądrości lub dążenie do niej. Filozofia odpowiada więc najpierw na pytanie: na czym polega mądrość? Mądrość to pewna szczególna postawa duchowa i postawa życiowa. Następnie filozofia odpowiada na pytanie: jak dążyć, czyli jak można osiągnąć mądrość? Wskazuje, jaki sposób życia praktykować. Tworzy ideał osobowy (np. mędrca) i pokazuje, co czynić, aby go urzeczywistnić. Opisuje ćwiczenia duchowe, jakie należy w tym celu praktykować*.

Dlatego dziełami filozoficznymi są pitagorejski „Złoty poemat”, dialogi Seneki czy „Rozmyślania” Marka Aureliusza, a nie są nimi opasłe tomy zapełnione ględzeniem różnych Kół Wiedeńskich, Wittgensteinów, Husserlów, Heideggerów czy Foucaultów. Dlatego do dzieł filozoficznych zalicza się „Podręcznik mądrości tego świata” (1994) pióra o. Innocentego Bocheńskiego, a nie zaliczają się do nich jego prace logiczne. Logika formalna w ogóle nie należy do filozofii we właściwym sensie tego słowa.

Adam Danek

* Zob. fundamentalną w tej kwestii książkę: Pierre Hadot, Filozofia jako ćwiczenie duchowe, przeł. Piotr Domański, Warszawa 1992.

SenecaNero

Leave a Reply