Julius Evola: Rasa jako idea rewolucyjna (cz. 3)

Część III Rasa duszy i rasa ducha

Doktryna rasowa drugiego stopnia – rasy duszy

Drugim poziomem doktryny rasowej jest teoria ras duszy i typologia dusz rasowych. Te kategorie ujawniają pierwotne, nieredukowalne elementy, które działają od wewnątrz, tak że kudzkie zbiorowości żyją w określony sposób i wyróżniają się określonym stylem działania, myślenia i odczuwania.

Dochodzimy tu do nowej koncepcji czystości rasowej: nie chodzi już, jak w doktrynie rasowej pierwszego stopnia (opartej wyłącznie na przesłankach czysto biologicznych), o upewnienie się, że dana osoba posiada określone cechy fizyczne, ale o ustanowienie zgodność między rasą ciała a rasą duszy. Jeśli taka zgodność zachodzi, to mamy do czynienia z typem czystym z punktu widzenia badań II stopnia.

„Teorię dusz rasy” L. Klausa czy „psychoantropologię” możemy uznać za doktrynę rasową drugiego stopnia. Podkreślał potrzebę tego rodzaju badań, podając przekonujące przykłady. Weźmy na przykład zjawisko rozumienia. Odnotowano wiele przypadków ludzi tej samej rasy cielesnej, z tego samego rodu, czasem nawet, jak w przypadku braci lub ojców i dzieci, tej samej krwi, którzy się nie rozumieją. Ich dusze są oddzielone granicą. Mają inny system uczuć, inny pogląd na sprawy. Wspólność rasy ciała i krwi nie jest w stanie nic zdziałać z tymi różnicami.

Możliwość zrozumienia, prawdziwej solidarności może istnieć tylko pod warunkiem posiadanie tej samej „rasy duszy”.

Rasa duszy a kultura

Miejsce kwestii żydowskiej

Cechy charakteru odzwierciedlają określony styl, który różni się w zależności od rasy duszy. Ponadto na drugim poziomie badań łatwo wypracować bardziej ogólną koncepcję, zgodnie z którą nie da się byćm abstrakcyjnym odkrywcą, wojownikiem, ascetą, kupcem, artystą, ale istnieją różne sposoby wykonywania tych funkcji, w zależności od rasy duszy. W ten sposób ujawniają się różne prawa stylu, formy, które naprawdę nadają się do wyrażania pewnych znaczeń lub zdolności do pewnych czynności, fundamentalnych od wewnątrz dla określonej rasy duszy.

Na przykład kwestia żydowska, tak jak została podniesiona we Włoszech (mówimy tutaj o rasistowskich prawach, które obowiązywały we Włoszech pod rządami faszystowskimi), była wyraźnie inspirowana rozumowaniem, które jest bardziej charakterystyczne dla doktryny rasowej drugiego stopnia. Żydzi we Włoszech byli prześladowani nie tyle z powodów rasowych, biologicznych, ile „za swoje czyny”: nie z powodu cech fizycznych Żydów, które są absolutnie przeciwne cechom rasy śródziemnomorskiej, ale z powodu ich „stylu”, ich zachowania; destrukcyjne działania w sferze publicznej i kulturalnej, dokonywane przez Żydów, z nielicznymi wyjątkami, nieświadomie. Jest więc rzeczą naturalną, że ogień płonie, a żmija żądli i truje.

 Ten styl, ten judaizm jako rasę duszy uznaje każdy człowiek innej rasy, jeśli nie uległ całkowitej degradacji pod wpływem „wartości” nowoczesnej, neutralnej, międzynarodowej cywilizacji.

Osoby o żydowskiej mentalności i żydowskich cechach rasy duszy, nazywane są „Żydami honorowymi”, nawet jeśli ich rasa cielesna jest w porządku.

W Talmudzie jest opowieść o człowieku, który przyszedł do rabina i powiedział: „Zjednoczmy się, stańmy się wszyscy jednym narodem”. Rabin odpowiedział: „Dobrze, ale my, Żydzi, jesteśmy obrzezani, więc jest tylko jeden sposób, aby to osiągnąć: ty też musisz być obrzezany”.

De Vries de Heekelingen, przytaczając tę anegdotę, słusznie zauważyl, że we współczesnym świecie asymilacja przebiega w odwrotnym kierunku. Nie chodzi już o obrzezanie fizyczne, tylko o obrzezanie duchowe. Żydzi mogą rozwijać się w nieżydowskiej cywilizacji, ponieważ nie-Żydzi często przyjmują mentalność i sposób życia, który pierwotnie cechował Żydów.

To pokazuje korzyści płynące z doktryny rasowej drugiego stopnia. Pozwala na integralność antyjudaizmu, na walkę z żydowską mentalnością, nawet jeśli objawia się ona bez bezpośredniego wpływu żydowskiej krwi przez ludzi, którzy w duszy stali się Żydami i prowadzą żydowski tryb życia, chociaż należą do rasy o korzeniach aryjskich.

Doktryna rasowa trzeciego stopnia

Przedmiotem badań rasistowskich trzeciego stopnia są, jak wiemy, rasy ducha. Badania te sięgają najgłębszych korzeni rasy, jeśli chodzi o normalne cywilizacje i wyższe typy ludzkie, korzeni związanych z ponadosobowymi, ponadetnicznymi, metafizycznymi siłami.

Dla takich studiów szczególny sposób postrzegania sacrum i tego, co nadprzyrodzone, a także zwrócenie się człowieka ku sobie, pogląd na życie w jego najwyższym znaczeniu, cały świat symboli i mitów – wszystko to jest przedmiotem badań w ten sam sposób, jak badań rasowych pierwszego stopnia rysy twarzy i budowa czaszki.

Dla teorii rasowej trzeciego stopnia największe znaczenie mają cechy pionowej, ponadhistorycznej dziedziczności.

Pierwszym krokiem jest, jak już powiedzieliśmy, pozbycie się mitu ewolucji we wszystkich jego formach, bo jeżeli nadal będziemy wierzyć, że im dalej w przeszłość, tym bardziej pogrążymy się w horrorze brutalnego barbarzyństwa, to pojawi się dzika nadzieja na odnalezieniew badaniach prehistorycznych oparcia, istotnego dla naszych czasów.

Opierając się na zasadach ewolucjonizmu, badanie prapoczątków z naciskiem na dziedziczność nieuchronnie doprowadzi do zniekształceń, takich jak te zawarte w niektórych interpretacjach psychoanalitycznych, na przykład w książce Freuda „Totem i tabu”.

Nasza oficjalna kultura, która mieni się „poważną” i „krytyczną” i niestety dominuje w naszych szkołach, upiera się, że mit jest albo arbitralnym tworem świadomości „przedfilozoficznej”, albo reliktem niższego rzędu, albo zabobonna interpretacja prostych zjawisk przyrodniczych, czy wreszcie część folkloru. Nie chodzi tu o „odkryciach” psychoanalizy i „szkoły socjologicznej”, typowych wytworów judaizmu.

Musimy powrócić do tego samego rozumienia mitów i symboli, jakie mieli ludzie starożytni, ludzie tradycji, to znaczy widzieć w nich wyraz rzeczywistości ponadracjonalnej, pieczęć tych sił metafizycznych, które działają w głębi ras, tradycji, religii, cywilizacji historycznych i prehistorycznych.

Rasy ducha

Uważamy rasę solarną za wyższą i poprzedzającą inne. Rasa solarna lub olimpijska, która odpowiada tradycji i krwi hiperborejskiej, miała cechy „przyrodzonej nadprzyrodzoności”. Głównymi cechami tej duchowej rasy była siła, spokojny autorytet i umiejętność szybkiego reagowania, czyli poczucie centralności i niezłomności. Starożytni nazywali te cnoty „numinosa” (od „numen”) – jest to rodzaj wyższości, która narzuca się bezpośrednio i niezwyciężenie, wywołując przerażenie i cześć. Z powodu tych cech rasa solarna była naturalnie przeznaczona do panowania.

Lód i ogień połączyły się w tej rasie jako symbole pochodzenia nordyckiego: lód jest symbolem transcendencji i niedostępności, ogień jest symbolem promieni słonecznych, dających światło i życie, zawsze w kontekście władczego dystansu.

Symboliczne określenia rasy „boskiej” lub „niebiańskiej” należy rozumieć w taki sposób, że stosowano je do ludzi, którzy sami nie wierzyli, iż są bogami, ale czuli, że należą do rasy ziemskiej tylko przez przypadek lub z „niewiedzy” lub „we śnie”. Dwa terminy „vidya” i „avidya” starożytnej religii indo-aryjskiej oznaczały odpowiednio „wiedzę” (o najwyższej tożsamości) i „ignorancję” i w tym sensie należy je rozumieć.

Inna rasa ducha, do której należą nasi współcześni, zakłada oddzielenie dwóch elementów duchowości i męstwa, które zostały zjednoczone w rasie solarnej.

Zaczniemy od rasy lunarnej lub rasy Demeter. Podczas gdy pierwiastek solarny zawiera w sobie swoje własne światło i swój własny początek, pierwiastek lunarny otrzymuje swoje światło i swój początek od innych.

Dlatego w rasie lunarnej poczucie integralności duchowej zostało utracone, czy to przez degenerację, czy to przez bierne krzyżowanie się z innymi rasami, które utraciły swoje solarne cechy.

W szerokim znaczeniu człowiek lunarny jest kapłanem w opozycji do króla; jest to osoba, która w obliczu ducha zachowuje się jak normalna kobieta w obliczu mężczyzny, tj. podporządkowuje się i poddaje.

Drugi typ lunarny to intelektualista, człowiek biernej refleksji. W sferze polityki, jeśli istnieje rozłam między władzą świecką a duchową, nieuchronnie powstaje duch lunarny: człowiek lunarny jest władcą, który otrzymuje najwyższe uświęcenie swojej władzy od kasty kapłanów.

Trzecią rasą ducha, którą można zidentyfikować na podstawie starożytnych tradycji symbolicznych, jest rasa telluryczna lub tytaniczna. Jej sposób życia świadczy o instynktownym, irracjonalnym przywiązaniu do życia.

Rasa telluryczna (z łac. „tellus” – „ziemia”) charakteryzuje się wybuchową impulsywnością, nagłymi wahaniami nastroju, absolutnym skoncentrowaniem się na sobie. To energiczna, ponura rasa, która jednak nie posiada głębi i dystansu niezbędnego do osiągnięcia tragizmu. Seks odgrywa w jej życiu ważną rolę: poczucie osobowości u osoby tellurycznej jest słabo rozwinięte, przeważa pierwiastek kolektywny; pod tym względem więzy krwi manifestują się zresztą zawsze w formie materialnej, atawistycznej, fatalistycznej; cechy te można rozpoznać w wielu typowych aspektach poczucia rasy, właściwych Żydom.

Określenia „telluryczny” użył Keyserling dla wskazania jednego z niewątpliwych aspektów współczesnej „rewolucji światowej”.

Człowiek dionizyjski ma wiele cech wspólnych z człowiekiem tellurycznym. Ma nadzieję na odzyskanie utraconego poziomu, jest w stanie częściowo wznieść się ponad zwykłe warunki ludzkiego życia poprzez radykalną eksplozję wszystkich sił związanych ze zmysłami, ale ta eksplozja nie wykracza poza zwykłą ekstazę, gdzie zmysłowość miesza się z nadzmysłowością, gdzie wyzwolenie osiąga się tylko przez anihilację głównego rdzenia osobowości.

Ustalenie związku między człowiekiem dionizyjskim i romantycznym nie będzie arbitralne.

Z rasowego punktu widzenia nie będzie dla nas zaskoczeniem, że typ dionizyjski, pod płaszczykiem romantyzmu, jest szeroko reprezentowany wśród ras nordyckich.

Jeszcze raz podkreślam, że konieczne jest odróżnienie pierwotnej nordyckiej rasy aryjskiej od współczesnych ras nordyckich. Te ostatnie charakteryzują się rolą, jaką u początków dziejów odgrywał pierwiastek żeński (do dziś niemiecki jest jednym z nielicznych języków indoeuropejskich, w którym „słońce” jest rodzaju żeńskiego, a „księżyc” rodzaju męskiego).

„Rasa Demeter”, czyli rasa lunarna, w obliczu uzurpacji władzy przez rasy tytaniczne lub telluryczne, nie posiada już najwyższego autorytetu właściwego rasie solarnej, ale w celu samopotwierdzenia przeciąga na swoją stronę brutalne i zmaterializowane formy wroga, tworząc nowy typ  człowieka amazońskiego.

Ten typ, podobnie jak kobieta, ma duchowość lunarną, ale w walce z nadużyciami mężczyzn o duchowości tellurycznej dochodzi do głosu, prowadząc męski tryb życia, odchodząc tym samym od swojej pierwotnej natury. Człowiek amazoński pozostaje zasadniczo lunarny, ale dochodzi do głosu, przedstawiając zarówno siłę materialną, jak i duchową.

Inną rasą ducha jest rasa Afrodyty. „Telluryzm” przybiera w niej formy skrajnego wyrafinowania życia materialnego, otacza się zewnętrznym luksusem i często sprzyja rozwojowi sztuki i uczuć estetycznych. Ale w środku pozostaje bierność i niestałość typu lunarnego, rekompensowana szczególną uwagą na wszystko, co dotyczy kobiet, które z kolei osiągają przewagę i zabezpieczają dominujące pozycje.

Rasa Afrodyty z jednej strony i rasa telluryczna z drugiej są ekstremalnymi formami w nordyckim, aryjskim cyklu. Poza tymi granicami wkraczamy w sferę ras naturalnych.

Istnieje też „rasa herosów”. Termin „heros” jest tutaj rozumiany zgodnie z mityczną tradycją opisaną przez Hezjoda, zgodnie z którą w ciągu cykli już doświadczanych przez ludzkość, Zeus (tj. pierwiastek olimpijski) stworzył rasę zdolną do odzyskania poprzez swoje działania pierwotnego „złotego” lub „solarnego” stanu pierwszego pokolenia cyklu hiperborejskiego. Jeśli pominiemy mit, to w tym przypadku mówimy o typie, w którym walory „olimpijskie”, „solarne” przestają być naturalne, a stają się obowiązkiem, który musi być spełniony poprzez wewnętrzną przemianę, osiąganą często w wyniku „drugich narodzin” czy „wtajemniczenia”, które jedynie pozwala ujawnić w teraźniejszości to, co ukryte, i odzyskać to, co utracone.

Rasa duchowa w judaizmie

Cywilizacje aryjskie obejmują cywilizacje starożytnej Grecji, starożytnego Rzymu, Indii, Iranu, ludy grup północnotrackich i naddunajskich. Powstały one w heroicznym okresie, kiedy rasie aryjskiej udało się osiągnąć częściowy powrót do pierwotnej czystości.

Można powiedzieć, że pierwiastek semicki – a zwłaszcza żydowski – jest dokładnym przeciwieństwem cywilizacji aryjskich, ponieważ element żydowski koncentruje odpady rasowe i duchowe, generowane przez zderzenie różnych sił w starożytnym świecie śródziemnomorskim.

Z punktu widzenia rasy duchowej, podczas gdy potrzeba Żyda do „wyzwolenia” z ciała, jak również mistyczno-profetyczne aspekty żydostwa wydają się pozwalać na zaklasyfikowanie Żydów jako rasę dionizyjską, surowy materializm innych aspektów tego ludu i nacisk na czysto kolektywistyczne powiązania zbliżają Żydów raczej do rasy tellurycznej, ich zmysłowość do rasy Afrodyty, a wreszcie ściśle dualistyczny charakter ich religijności każe nam przywołać także rasę lunarną.

Z duchowego punktu widzenia Izrael można postrzegać jako rzeczywistość złożoną. Prawo”żydowskie próbuje na siłę połączyć różnorodne elementy i nadać im określoną formę. W tym dziele odniosło sukces, ponieważ Izrael zachował się na poziomie cywilizacji typu kapłańskiego. Ale kiedy Izrael zaczął się materializować, kiedy Żydzi porzucili swoje tradycje i „zmodernizowali się”, wepchnięte do środka enzymy rozkładu i chaosu wybuchły i zaczęły wywierać destrukcyjny wpływ na cały świat, stając się najważniejszym narzędziem światowego spisku.

Porzucając swoje Prawo, które zastąpiło im pojęcia Ojczyzny i rasy, Żydzi zamienili się w antyrasę „par exellence”. Są niebezpiecznymi etnicznymi pariasami, a ich internacjonalizm jest jedynie odbiciem bezkształtnej natury surowca, z którego pierwotnie powstał ten naród.

Wobec powyższego łatwo zrozumieć typ przeciętnego Żyda, który z jednej strony zachowuje dla siebie i swojej rodziny szczątkowy tradycjonalizm, a w praktyce często manifestuje nieprzejednany rasizm; z drugiej strony kieruje swoje burzycielskie tendencje na nie-Żydów i w ten sposób prowadzi destrukcyjne działania, przewidziane, jak wiemy, przez samo Prawo żydowskie, gdy Żyd ma do czynienia z nie-Żydem, z „gojem”.

 

Leave a Reply