Alain de Benoist: Żołnierz, Robotnik, Buntownik, Anarcha. Wprowadzenie do pism Ernsta Jüngera.

Od Redakcji: Prezentujemy Państwu przekład angielskiego tłumaczenia (tłumaczenie: Greg Johnson; edycja: Michael O’Meara; komentarz: Alain de Benoist) artykułu pt. „Types et figures dans l’oeuvre d’Ernst Jünger: Le Soldat du front, le Travailleur, le Rebelle et l’Anarque” , którego autorem jest Alain de Benoist. Tłumaczenie: Redakcja Xportal.pl


(T.P.)

W pismach Ernsta Jüngera pojawiają się sukcesywnie cztery Figury. Wszystkie korespondujące z różnymi okresami w życiu autora. Figurami tymi są, chronologicznie: Żołnierz Frontowy, Robotnik, Buntownik i Anarcha. Dzięki tym Figurom możemy odkryć namiętne zainteresowanie jakie Jünger zawsze okazywał światu form. Dla niego formy nie mogły wynikać z szans jakie dają wydarzenia świata zmysłowego. To raczej formy prowadzą nas, na różnorodnych poziomach, drogami zmysłowych istnień, które w tych formach się wyrażają: „historia” świata jest przede wszystkim morfogenezą. Ponadto, jako entomolog, Jünger miał naturalną skłonność do klasyfikowania. Poza indywidualnością, rozpoznawał on również gatunek lub rodzaj. Gdy pisze on, że „unikalność i typowość wykluczają różnorodność”, można odczuć, że rzuca on indywidualności szczególnego rodzaju wyzwanie. Wynika z tego, że – w jego przekonaniu – jedynie powszechność jest poziomem na którym Figura nadaje epoce jej metafizyczne znaczenie. W tej krótkiej prezentacji będę chciał zestawić i porównać wielkie Figury rozpoznane przez Jüngera.

* * *

Żołnierz Frontowy (Frontsoldat) jest przede wszystkim świadkiem końca wojen klasycznych: wojen w których znaczenie miały rycerskie gesty, które były zorganizowane wokół koncepcji chwały i honoru, które (generalnie) oszczędzały cywilów i, które odróżniały wyraźnie Front od Tyłów. „Kiedyś kucając w kraterach po bombach nadal wierzyliśmy”, mówi Jünger, „że człowiek jest silniejszy niż materiał. Udowodniono, że było to obciążone błędem.” Rzeczywiście, od tego czasu „materiał” znaczy więcej niż czynnik ludzki. Pojawienie się tego czynnika materialnego oznaczało wtargnięcie technologi w dziedzinę wojny i jej podporządkowanie. Technologia narzuca swoje własne prawo, prawo odpersonalizowanej i totalnej wojny – wojny równocześnie masowej w swoim zasięgu i abstrakcyjnej w swoim okrucieństwie. W tym samym czasie Żołnierz stał się „bezosobowym aktorem”. Nawet jego heroizm jest bezosobowy, ponieważ wartość tego heroizmu nie jest już celem, ani wynikiem walki. Nie chodzi już o to, żeby zwyciężyć lub przegrać, przeżyć lub zginąć. Znaczenie ma duchowe przygotowanie, które poprowadzi do akceptacji anonimowego poświęcenia. W tym sensie Żołnierz Frontowy jest z definicji Żołnierzem Nieznanym, który ma ciało, we wszystkich tego słowa znaczeniach, zjednoczone z oddziałem do którego należy, niczym drzewo, które nie jest jedynie częścią, ale przykładowym wcieleniem lasu.

To samo dotyczy Robotnika, który pojawia się w 1932 roku, w słynnej książce o tej samej nazwie („Robotnik”), której podtytuł brzmiał: „Postać i Władztwo”. Wspólnym elementem Żołnierza i Robotnika jest aktywna bezosobowość. Oboje są dziećmi technologi. Tej samej technologi, która przekształciła świat w olbrzymi warsztat, gdzie człowiek jest od tej pory urzeczony imperatywami wydajności. Wreszcie, Żołnierz i Robotnik mają tych samych wrogów: godnych pogardy, liberalnych burżujów, „ostatniego człowieka” ogłoszonego przez Nietzschego, który czci moralistyczny porządek, użyteczność i zysk. Zarówno Robotnik, jak i wracających z frontu Żołnierz wspólnie chcą zniszczyć, aby tworzyć; porzucić ostatnie strzępy indywidualizmu, aby odnaleźć nowy świat na ruinach starych „skamieniałych form życia”.

Jednakże, podczas gdy Żołnierz jest jedynie pasywnym przedmiotem rządu technologi, Robotnik kieruje swoją aktywność w stronę samoidentyfikacji z tą technologią. Daleki od bycia jej przedmiotem lub poddanym jej przejawom, Robotnik poszukuje – ze wszystkimi tego konsekwencjami – wsparcia sił technologicznych, które – jak uważa – obalą różnice między klasami, tak jak uczyniły to z różnicą między wojną a pokojem, ludnością cywilną a wojskowymi. Robotnik nie jest już dłużej tym, który „poświęca swoje siły, aby znosić obciążenia na wielkiej pustyni ognia”, jak Jünger przedstawił go w „Leśnym Wędrowcu”, ale istotą całkowicie poświęconą „totalnej mobilizacji”. W ten sposób Figura Robotnika odchodzi daleko od typu Żołnierza Frontowego. Dla Robotnika – który marzy przez cały czas o spartańskim, pruskim czy bolszewickim życiu w którym jednostka stanie się definitywnie bezklasowa – Wielka Wojna była jedynie kowadłem na którym inna droga bytowania w świecie została wykuta. Żołnierz Frontowy ogranicza sam siebie do bycia reprezentantem nowych norm życia wspólnotowego. Robotnik, ze swojej strony, chce przeszczepić je do życia cywilnego, aby uczynić je prawem całej wspólnoty.

Tak więc Robotnik (wbrew powszechnemu mniemaniu) nie jest jedynie człowiekiem, który pracuje, w tym samym stopniu, w jakim nie jest jedynie członkiem klasy społecznej (w znaczeniu ekonomicznym). Jest on Robotnikiem w znaczeniu metafizycznym: jest on tym, który przedstawia jako powszechne prawo świata – Pracę; tym który poświęca się wyłącznie wydajności i produktywności, nawet w czasie wolnym i podczas odpoczynku.

Elementy jüngerowskiego światopoglądu – jego estetyczna i woluntarystyczna koncepcja technologii, jego nieodłączny decyzjonizm, opozycja Robotnika i burżuja, nietzscheańska wola „przewartościowania wszystkich wartości” , która obecnie odizolowała jüngerowski „nacjonalizm frontowy” od wieku dwudziestego – są czasem streszczane określeniem „heroiczny realizm”. Jednakże, pod wpływem wydarzeń, jüngerowska refleksja niedługo później uległa rozstrzygającej przemianie, która pchnęła ją w innym kierunku.

Przemianę tę ukazuje nowela „Na Marmurowych Skałach”, w której wyraził on przekonanie, że Buntownik nie możne identyfikować się z jednym, czy drugim systemem, a nawet z tym dla którego walczy. Nie powinien on spocząć przed żadnym. Jeśli Buntownik wybiera marginalizację, czyni to przede wszystkim, aby bronić się przed siłami destrukcji, aby wyrwać się z kotła; by użyć tutaj metafory militarnej, którą stosuje sam Jünger pisząc: „Niewiarygodne osaczenie człowieka zostało przygotowane dawno temu przez teorie, które powstały w celu dania nieskazitelnie logicznego wyjaśnienia dla świata i maszerowały ramię w ramię z rozwojem technologicznym.”

„Tajemnicza droga prowadzi w kierunku tego, co wewnętrzne”, powiedział Novalis. Buntownik jest emigrantem do wewnątrz, który próbuje zachować swoją wolność w sercu lasu, gdzie przecinają się „ścieżki prowadzące donikąd.” Ta ucieczka jest jednakże dwuznaczna ponieważ to sanktuarium życia organicznego, jeszcze nie wchłonięte przez mechanizację świata, reprezentuje – konstytuując powszechne wyobcowanie w stosunku do ludzkich praw – „wielki dom śmierci, właściwe miejsce niszczycielskiego zagrożenia.” Stąd pozycja Buntownika może być jedynie tymczasowa.

Ostatnia Figura, którą Jünger nazywa Anarchą, po raz pierwsz

y pojawia się w 1977 roku w „Eumeswil”, postmodernistycznej noweli mającej być kontynuacją dla „Heliopolis” i, która jest osadzona w trzecim tysiącleciu. Główny bohater o imieniu Venator nie musi już dłużej uciekać się do lasu, aby pozostać nietkniętym przez atmosferę nihilizmu. Wystarczy, aby osiągnął poziom, który pozwoli mu obserwować wszystko z dystansu bez konieczności oddalania się. Typowa pod tym względem jest jego postawa wobec władzy. Podczas gdy anarchista chce obalić władzę, Anarcha najchętniej zerwałby wszystkie więzy, które go z nią łączą. Anarcha nie jest wrogiem władzy, czy autorytetu, ale nie poszukuje ich, ponieważ nie potrzebuje ich do stania sie, tym kim jest. Anarcha jest suwerenem samego siebie – co można sprowadzić do stwierdzenia, że ukazuje on dystans jaki istnieje między suwerennością, która nie wymaga władzy, a władzą, która nigdy nie radzi się suwerenności. Jünger pisze: „Anarcha nie jest partnerem monarchy, ale znajduje się na jego antypodach; jest on człowiekiem, którego władza nie może pojmać, ale który przy tym jest dla niej zagrożeniem. Anarcha nie jest przeciwnikiem monarchy, ale jego opozycją.” Niczym prawdziwy kameleon, Anarcha przystosowuje się do wszystkiego, ponieważ nic go nie dosięga. Działa on w służbie historii znajdując się poza nią. Żyje we wszystkich czasach jednocześnie – dziś, wczoraj i jutro. Po tym jak przekroczył „mur czasu” znajduje się on na pozycji gwiazdy polarnej, która pozostaje w bezruchu, podczas gdy całe gwiaździste sklepienie obraca się wokół niej; która jest centralną osią lub środkiem, „centrum koła w którym czas został obalony.” Dzięki temu może on czuwać nad „polaną”, która reprezentuje miejsce i okoliczności sprzyjające powrotowi bóstw. Stąd można zobaczyć, jak Claude Lavaud, piszący o Heideggerze, że zbawienie leży „raczej w ukryciu, niż w punkcie przecięcia; w kontemplacji, a nie w kalkulowaniu; w praktykowaniu pobożności, która otwiera umysł na nowe doznania i na to co ukryte, co wspólnie stanowi esencję aletheia.

Tym co odróżnia Buntownika od Anarchy jest sposób w jaki dobrowolnie się marginalizują: horyzontalne wycofanie u pierwszego i wertykalne wycofanie u drugiego. Buntownik potrzebuje schronienia w lesie, ponieważ jest mężczyzną bez władzy, czy suwerenności i ponieważ jedynie tam, zachowane są warunki dla jego wolności. Anarcha również jest pozbawiony władzy, ale jest jej pozbawiony właśnie dlatego, że jest suwerenny. Buntownik jest stale zbuntowany, podczas gdy Anarcha jest ponad rewolucją. Buntownik prowadzi walkę w tajemnicy – ukrywa się w cieniu – podczas gdy Anarcha pozostaje na widoku. Ostatecznie, podczas gdy Buntownik jest przepędzany przez społeczeństwo, Anarcha przepędza się sam. On nie jest wykluczony; wprost przeciwnie – Anarcha jest wyzwolony.

* * *

Pojawienie się Buntownika i Anarchy zdegradowało pamięć o Żołnierzu Frontowym do tła, ale nie zakończyło rządów Robotnika. Trzeba przyznać, że Jünger zmienił swoją opinię na temat tego, czego powinniśmy oczekiwać, ale przekonania, że ta Figura naprawdę zdominowała dzisiejszy świat nigdy nie porzucił. Robotnik, zdefiniowany jako „wodzowski Tytan, który przemierza scenę naszych czasów” jest naprawdę synem Ziemi, dzieckiem Prometeusza. Wciela on „telluryczną” moc, której współczesna technologia jest narzędziem. Jest on również Figurą metafizyczną ponieważ współczesna technologia nie jest niczym innym tylko spełnieniem istoty metafizyki, które wyniesie człowieka jako pana świata przemienionego w przedmiot. I wspólnie z człowiekiem Robotnik podtrzymuje dialektykę posiadania; Robotnik zawładnął człowiekiem w tym zakresie, w jakim on wierzy, że zawładnął światem przez swoją identyfikację z Robotnikiem. Jednakże – by dokładnie wyznaczyć zakres w którym są oni reprezentantami podstawowej i tellurycznej władzy – Tytani nadal niosą ze sobą wiadomość, która zawiera nakazy dotyczące naszego życia. Jünger nie traktuje ich już jak sojuszników, ale również nie traktuje ich jako wrogów. Jünger jest jak sejsmograf: przeczuwa, że rządy Tytanów zwiastują powrót bogów i, że nihilizm jest koniecznym elementem regeneracji świata. Aby skończyć z nihilizmem musimy przeżyć go do końca – „przekraczać linię”, która odpowiada „południkowi zerowemu” – ponieważ, jak mówi Heidegger, technologiczna podstawa jest nadal sposobem życia, a nie jedynie zapominaniem o tym życiu. Oto dlaczego w sytuacji gdy Jünger widzi w Robotniku zagrożenie, mówi nam również, że to zagrożenie może być naszym zbawieniem, ponieważ stwarza to przy tym i przez to, możliwość wyczerpania się niebezpieczeństwa.

* * *

Łatwym jest ujrzeć, co dzieli dwie pary, które tworzą – z jednej strony – Żołnierz Frontowy i Robotnik, oraz – z drugiej – Buntownik i Anarcha. Jednak bylibyśmy w błędzie, gdybyśmy wnioskowali z tego, że „drugi Jünger”, ten z Marmurowych Skał, jest antytezą pierwszego. Raczej, ten „drugi Jünger” w rzeczywistości reprezentuje rozwój, któremu zezwolono na wolny bieg, którego kierunek był wyznaczony od początku, ale zakryty przez prace pisarza-żołnierza i nacjonalistycznego polemisty. W pierwszych książkach Jüngera, takich jak „Wojna jako doznanie wewnętrzne” i „Sturm”, między wierszami narracji widzimy niezaprzeczalną tendencję do ucieczki w vita contemplativa. Od początku Jünger wyraża pragnienie refleksji medytacyjnej, której opis walki czy wezwanie do akcji nie jest w stanie zamaskować. To pragnienie jest szczególnie widoczne w pierwszej wersji „Awanturniczego serca”, gdzie znaleźć możemy nie tylko troskę o pewną literacką poetyczność, ale również refleksję – którą można opisać jako zarówno mineralną i krystaliczną – na temat niezmienności rzeczy, na temat tego, co jest w samym sercu czasów obecnych, wynoszącą nas do kosmicznych znaków i do rozpoznania nieskończoności, a tym samym skłaniającą do „widzenia stereoskopowego” w którym dwa obrazy łączą się w jeden obraz, aby odsłonić rozmiar głębi.

Nie ma zatem sprzeczności między czterema wymienionymi Figurami, ale jedynie pogłębianie się opisu, który prowadzi Jüngera, początkowo jako aktora swoich czasów, później sędziego i krytyka jego czasów, by w końcu umieścić go ponad swoim czasem, aby świadczył o tym, co przyszło przed jego stuleciem i co przyjdzie po nim.

W „Robotniku” możemy przeczytać: „Im bardziej oddajemy się zmianie tym bardziej musimy być gruntownie uświadomieni, że poza nią kryje się kojąca istota.” Przez całe swoje życie Jünger nigdy nie zaprzestał zbliżać się do tej „kojącej istoty”. W chwili przejchodzenia od manifestowanego działania do pozornego braku akcji – w chwili przejścia, jak można powiedzieć, od istoty do Istoty – osiągnął życiowy postęp, który ostatecznie pozwolił mu zająć pozycję Anarchy, nieporuszającego się centrum, „centralnego punktu kręcącego się koła” od którego pochodzi wszelki ruch.

ernst_junger_in_paris_colorized_by_oldhank-d7oh0yx

Leave a Reply