W przeciągu ostatnich dni, jako polscy rewolucyjni nacjonaliści, redaktorzy Xportal.pl oraz aktywiści Organizacji Falanga, wyruszyliśmy do Syrii, gdzie ważą się losy wojny między narodowymi siłami rządowymi a „rebeliantami” wspieranymi przez Zachód i Izrael. Podczas gdy trwa rządowa ofensywa, obóz opozycji został całkowicie zdominowany przez najbardziej fanatyczny element zagranicznych, islamistycznych najemników walczących za pieniądze Saudów, którzy pozostają w ścisłych relacjach z Waszyngtonem. Szczegóły dotyczące charakteru oraz przebiegu naszej misji publikujemy na bieżąco.
Poprzednie relacje:
Część 1: 9 czerwca, Bejrut, Liban.
10-11 czerwca, Damaszek, Syria.
Nocą z 10 na 11 czerwca nasza delegacja dotarła do Damaszku. Drogę z Bejrutu do syryjskiej stolicy można określić jako „najdłuższe sto kilometrów w życiu”. Szlak komunikacyjny łączący oba miasta wielokrotnie w trakcie konfliktu był celem ataków ze strony zbrojnych band opozycji, ale ryzyko jest wliczone w tę wyprawę. Podobnie jak zachwyt walczącą Syrią: czerwień, biel, czerń i zieleń narodowych flag syryjskich obecne są w całej stolicy, doskonale widoczne nawet w nocy. Pomimo ograniczonej łączności, do Polski docierają pierwsze materiały z Syrii. Kolejne zdjęcia i fragmenty relacji falangiści zamierzają wysłać rano, ale zamiast nich, krótko przed godziną 11:00 czasu polskiego, dociera informacja: Zamach w centrum Damaszku! Jedziemy na miejsce. Redaktorzy Xportal.pl pozostający w Polsce przekazują informację za pośrednictwem mediów społecznościowych w formie relacji na żywo.
Bartosz Bekier, Przywódca Falangi, Redaktor Naczelny Xportal.pl: Spotkaliśmy się dzisiaj z premierem Syryjskiej Republiki Arabskiej Wa’ilem al-Halki i wiceministrem spraw zagranicznych Fajsalem Mokdadem. W trakcie jednego ze spotkań doszło do podwójnego zamachu samobójczego w centrum Damaszku – delegacja Falangi natychmiast udała się na miejsce zdarzenia. Doszło do prawdziwej masakry, kolejnej niewybaczalnej zbrodni salafickich terrorystów. Od godziny słychać zaostrzoną wymianę ognia. Na razie nie możemy przesłać wszystkich materiałów ze względu na zakłócenia, ale jeszcze dzisiaj w nocy transfer może się poprawić.
W swojej rozmowie z delegacją Mokdad wielokrotnie podkreślał, że celem terroru rebeliantów i zagranicznych najemników jest pozbycie się społeczności chrześcijańskiej z Syrii. Chrześcijanie, mówił Mokdad, od wieków stanowią integralną część jego ojczyzny – przed wybuchem wojny nikt dopuszczał nawet myśli, że mogłoby być inaczej, albowiem Syria to ziemia święta dla trzech wielkich religii monoteistycznych. Wiceminister zaznaczył, że poparcie dla terrorystów płynie nie tylko z USA, Unii Europejskiej, Kataru, czy Arabii Saudyjskiej, ale także z państwa syjonistycznego, które od początku udziela pośredniego i bezpośredniego wsparcia dla rebeliantów.
W ataku terrorystycznym, na miejsce którego dociera polska delegacja, co najmniej 14 osób zginęło a 31 zostało rannych. Celem zamachu był duży posterunek policji przy zatłoczonym placu Mardżeh w centrum miasta. Dwa ładunki zostały zdetonowane przez zamachowców-samobójców krótko po sobie, drugi w chwili gdy pospieszono na pomoc ofiarom pierwszej eksplozji. Pierwsza z eksplozji nastąpiła tuż po krótkiej strzelaninie wewnątrz budynku, natomiast kolejna przed budynkiem nieopodal ruchliwego placu Mardżeh. Obydwie detonacje rozrzuciły fragmenty ludzkich ciał po całej okolicy, natomiast gwoździe z ładunków podziurawiły okoliczne mury i witryny sklepowe. Zniszczeniu uległ również posterunek policji i zaparkowane w pobliżu samochody. Wśród ofiar są przede wszystkim cywile, w pobliżu miejsca eksplozji jest wiele sklepów i budynków mieszkalnych. Delegacja szybko przesyła opis złożony z trzech słów: wszędzie fragmenty ciał.
Władze syryjskie o dokonanie zamachu podejrzewają związany z obozem rebeliantów fundamentalistyczny Front Al-Nusra. Ten brutalny akt terroryzmu to kolejny taki cios wymierzony dumnemu syryjskiemu narodowi za pieniądze amerykańskich, syjonistycznych i saudyjskich mocodawców. Polscy nacjonaliści stoją murem za niepodległą Syrią, zbliżającą się do ostatecznego zwycięstwa.
Poniżej prezentujemy film z miejsca dzisiejszego zamachu terrorystycznego na placu Mardżeh w centrum Damaszku, nakręcony i zmontowany przez naszą delegację. Tak wyglądają efekty wspierania „syryjskiej opozycji” przez Zachód. UWAGA: Zawiera drastyczne ujęcia.
Tego samego dnia „Misja do Syrii” spotkała się z premierem Syryjskiej Republiki Arabskiej Wa’ilem Al-Halkim. Premier podkreślał, że Syria zawsze była symbolem braterstwa pomiędzy religiami. Jak stwierdził Al-Halki, ruch dysydentów w Syrii od samego początku nie posiadał charakteru pokojowego, a dziesiątki policjantów zostało męczennikami pilnując porządku na „pokojowych” demonstracjach opozycji. Premier w rozmowie z delegacją zaznaczył, że obecnie obóz rebeliantów stanowią przede wszystkim formacje zagraniczne i powiązane z międzynarodowymi organizacjami terrorystycznymi pochodzącymi z ponad 29 krajów. Co najmniej 800 bojowników, jak twierdzi szef syryjskiego rządu, pochodzi z krajów Unii Europejskiej, a dziesiątki tysięcy to fundamentaliści z państw Afryki Północnej i Półwyspu Arabskiego. Wśród terrorystów znajdują się również bojownicy z Kaukazu. Premier odniósł się także do zwycięskiej bitwy pod Al-Kusajr, gdzie w ostatnich dniach okrążono i zlikwidowano wiele oddziałów przeciwnika. Al-Halki poinformował o najbliższych planach ofensywy wojsk narodowych, oraz podziękował delegacji za zaangażowanie na rzecz Syrii.
W Damaszku, pomimo wojny na wyniszczenie, toczy się normalne życie, choć w niektórych rejonach co kilkaset metrów rozlokowane są wojskowe punkty kontrolne. Odgłosy walki jednak nie milką, przybierając niekiedy intensywnie na sile.
Damaszek, Warszawa – wspólna sprawa!
8 komentarzy