Benedykt XVI w trakcie Pasterki i na Boże Narodzenie: Odrzućmy pyszny rozum

Od Redakcji: Niezwykle ważne i tchnące mądrością słowa Benedykta XVI, wypowiedziane w trakcie Pasterki oraz orędzia na Boże Narodzenie, przytaczamy w całości za ekai.pl. Zachęcamy wszystkich Czytelników do ich uważnej lektury.

Jeśli chcemy znaleźć Boga, który ukazał się jako dziecko, musimy zejść z konia naszego „oświeconego” rozumu – powiedział Benedykt XVI podczas Pasterki w Watykanie.

Zachęcał do porzucenia fałszywych pewności, intelektualnej pychy, która uniemożliwia nam dostrzeżenie bliskości Boga. Wraz z papieżem liturgię koncelebrowali po łacinie kardynałowie i biskupi z Kurii Rzymskiej.

W wypełnionej do ostatniego miejsca największej katolickiej światyni świata zajęli miejsca duchowni i świeccy, wśród których, jak co roku, było wielu pielgrzymów z różnych krajów, przybyłych do Rzymu specjalnie z okazji tych świąt. Licznie przybyli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej i przy rządzie włoskim.

Po dwóch czytaniach – po angielsku i hiszpańsku – diakon odśpiewał po łacinie fragment Ewangelii św. Jana. Następnie Ojciec Święty wygłosił homilię, w której przypomniał, że w rozumieniu ludzi czasów przedchrześcijańskich „Bóg nie do końca był dobry” i „mógł być także okrutny i despotyczny”. „Dlatego narodziny Jezusa były prawdziwą epifanią – objawieniem, wielkim światłem, które się pojawiło: Bóg jest czystym dobrem” – zaznaczył papież. Zwrócił uwagę, że także dzisiaj są ludzie, którzy „nie potrafią już rozpoznać Boga w wierze, zastanawiają się, czy ostateczna moc stojąca u podstaw i podtrzymująca świat jest rzeczywiście dobra, czy też zło nie jest tak samo potężne i pierwotne jak dobro i piękno, które w jasnych chwilach spotykamy w naszym wszechświecie”.

Nawiązując do słów z Księgi Izajasza, który pisał o Bogu Dziecięciu jako o „wielkiej światłości” i pochodzącym od Niego pokoju, kaznodzieja zauważył, że prorok stwierdził, iż „dzięki Niemu zostaną spalone pręt ciemięzcy, każdy stukający but maszerującego żołnierza, wszelki płaszcz zbroczony krwią”. Interpretując te słowa podkreślił, że Bóg jako dziecko przeciwstawia się wszelkiej przemocy i przynosi orędzie pokoju. „W tej chwili dziejowej, w której świat jest nieustannie zagrożony przemocą w wielu miejscach i na różne sposoby; gdy pojawiają się coraz to nowe pręty ciemięzcy i płaszcze zbroczone krwią, wołamy do Pana: Ty, Boże Mocny ukazałeś się jako dziecko i odsłoniłeś nam siebie jako Ten, który nas miłuje i przez którego miłość zwycięży” – powiedział papież i przypomniał, że „wraz z Jezusem powinniśmy być twórcami pokoju”.

„Kochamy to, że jesteś Dzieckiem, Twoją rezygnację z przemocy, ale cierpimy z faktu, że przemoc utrzymuje się w świecie i dlatego prosimy Ciebie także: Boże, okaż Swoją moc. W tym czasie i w tym świecie spraw, aby zostały spalone pręty ciemięzcy, płaszcze zbroczone krwią i stukające buty żołnierzy, aby Twój pokój zwyciężył w tym naszym świecie” – apelował mówca. Przypomniał, że św. Franciszek z Asyżu nazwał Boże Narodzenie „świętem nad świętami” i „odkrył w całkowicie nowej głębi człowieczeństwo Jezusa”. „Syn Boży jako dziecko, jako prawdziwy syn człowieczy – to poruszyło głęboko serce świętego z Asyżu, przemieniając wiarę w miłość” – powiedział papież. Podkreślił, że Boże Narodzenie jest „przede wszystkim świętem serca” i „nie ma nic wspólnego z sentymentalizmem”.

Benedykt XVI z żalem zauważył, że dziś Boże Narodzenie stało się świętem sklepów, których „olśniewający blask zasłania tajemnicę pokory Boga, wzywającej nas do pokory i prostoty”. „Prośmy Pana, aby pomógł nam przeniknąć wzrokiem błyszczące fasady tego czasu, aby za nimi znaleźć Dzieciątko w betlejemskim żłóbku i w ten sposób odkryć prawdziwą radość i prawdziwe światło” – zachęcił Ojciec Święty.

Nawiązał też do niewielkiego wejścia, jakie znajduje się w kościele Narodzenia Pańskiego w Betlejem i które miało lepiej chronić kościół przed wszelkim atakiem i wkraczaniu na koniu do domu Bożego. „Ten, kto chce wejść do domu Bożego w miejscu narodzin Jezusa, musi się pochylić. Wydaje mi się, że przejawia się w tym głębsza prawda, od której oczekujemy, by nas poruszyła w tę Świętą Noc: jeśli chcemy znaleźć Boga, który ukazał się jako dziecko, musimy zejść z konia naszego «oświeconego» rozumu” – wezwał papież, zachęcając do porzucenia fałszywych pewności, intelektualnej pychy, która uniemożliwia nam dostrzeżenie bliskości Boga.

„Musimy podążać drogą wewnętrzną świętego Franciszka – drogą ku tej ogromnej prostocie zewnętrznej i wewnętrznej, która uzdalnia serce do widzenia. Musimy się schylić i, jeśli można tak powiedzieć, iść duchowo pieszo, aby móc przejść przez portal wiary i spotkać Boga, który jest różny od naszych przesądów i naszych opinii: Boga, który się ukrywa dopiero co narodzonego dziecka” – powiedział Ojciec Święty.

„Pozwólmy, aby uczynił nas prostymi ten Bóg, objawiający się sercu, które stało się proste” – zaapelował Benedykt XVI na zakończenie i wezwał do modlitwy za wszystkich, którzy „muszą spędzić Boże Narodzenie w ubóstwie i cierpieniu, jako migranci, aby ukazał się im promień dobroci Boga; aby poruszyła ich i nas ta dobroć, jaką Bóg wraz z narodzinami swego Syna w stajenec zechciał przynieść na świat”.

Modlitwę wiernych odmówiono po polsku, francusku, koreańsku, portugalsku i niemiecku. „Ojcze, niech będą miłe Tobie liturgiczne czynności i modlitwy tej celebracji misterium Bożego Narodzenia, a przez wstawiennictwo Dziewicy Maryi, Matki Bożej, niech staną się źródłem przebaczenia i uświęcenia” – brzmiał tekst modlitwy po polsku.

Wśród dzieci z różnych kontynentów, które przed Mszą św. złożyły kwiaty przed żłóbkiem, w Pasterce uczestniczyło siedmioro dzieci z Korei Południowej. Jedno z nich przeczytało wezwanie modlitwy wiernych w swoim ojczystym języku, dwoje innych przyjęło Komunię z rąk papieża, dwoje następnych szło w procesji z darami, a kolejnych dwoje zaniosło kwiaty do żłóbka.

Była to siódma Pasterka Benedykta XVI od początku jego pontyfikatu.

O pomoc i pociechę nowo narodzonego Jezusa dla wszystkich cierpiących i zranionych w swej godności prosił Benedykt XVI w orędziu na Boże Narodzenie, które wygłosił tradycyjnie w południe 25 grudnia z centralnego balkonu bazyliki św. Piotra w Watykanie.

Przypomniał, że Dzieciątko narodzone w stajence betlejemskiej z Maryi Panny, przyszło na świat, aby nas zbawić i pomóc nam pokonywać zło. Po wygłoszeniu orędzia Ojciec Święty udzielił zgromadzonym na Placu św. Piotra i wszystkim ludziom na świecie za pośrednictwem mediów, błogosławieństwa Urbi et Orbi (Miastu i Światu), a następnie złożył życzenia świąteczne w 65 językach. Oto polski tekst orędzia papieskiego:

Drodzy bracia i siostry z Rzymu i całego świata!

Chrystus nam się narodził! Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania. Do wszystkich dociera echo wieści z Betlejem, którą Kościół katolicki głosi na wszystkich kontynentach, przekraczając wszelkie granice narodowości, języka i kultury. Syn Maryi Dziewicy narodził się dla wszystkich, jest Zbawicielem wszystkich.

Starożytna antyfona liturgiczna przyzywa Go następującymi słowami: „O Emmanuelu, królu nasz i Prawodawco, nadziejo i ratunku narodów; przyjdź nas wybawić, nasz Panie i Boże”. Veni ad salvandum nos! Przyjdź nas wybawić! Jest to wołanie człowieka wszystkich czasów, który czuje, że sam nie jest w stanie przezwyciężyć trudności i niebezpieczeństw. Odczuwa potrzebę włożenia swej ręki w rękę większą i silniejszą, w rękę, która z wysoka wyciąga się ku niemu. Drodzy bracia i siostry, tą ręką jest Jezus, narodzony w Betlejem z Dziewicy Maryi. To On jest ręką, którą Bóg wyciągnął ku ludzkości, by ją wyprowadzić z ruchomych piasków grzechu i postawić ją na nogi na skale, na mocnej skale Swojej prawdy i Swojej miłości (por. Ps 40, 3).

Tak, to oznacza imię tego Dzieciątka, imię, które z woli Boga nadali Mu Maryja i Józef: nazywa się Jezus, czyli „Zbawiciel” (por. Mt 1, 21 i Łk 1, 31). Posłał Go Bóg Ojciec, aby nas zbawić przede wszystkim od głębokiego zła, zakorzenionego w człowieku i w historii: tego zła, jakim jest oddzielenie od Boga, zarozumiała pycha, by zrobić wszystko samemu, by stanąć do konkurencji z Bogiem i aby Go zastąpić, by decydować, co jest dobre, a co złe, by być panem życia i śmierci (por. Rdz 3, 1-7). Jest to wielkie zło, wielki grzech, z którego my, ludzie, możemy się wyzwolić jedynie powierzając się Bożej pomocy i jedynie wołając do Niego: Veni ad salvandum nos! – Przyjdź nas wybawić!

Już sam fakt wznoszenia tej modlitwy do Nieba stawia nas we właściwej sytuacji, stawia nas w prawdzie o nas samych: jesteśmy bowiem tymi, którzy wołali do Boga i zostali ocaleni (por. Est [grecki] 10, 3f). Bóg jest zbawicielem, my zaś tymi, którzy są w niebezpieczeństwie. To On jest lekarzem, a my chorymi. Rozpoznanie Go jest pierwszym krokiem ku zbawieniu, ku wyjściu z labiryntu, w którym sami się zamykamy przez naszą pychę. Wzniesienie oczu ku Niebu, wyciągnięcie rąk i wołanie o pomoc jest drogą wyjścia, pod warunkiem, że będzie Ktoś, kto słucha i może przyjść nam z pomocą.

Jezus Chrystus jest dowodem, że Bóg wysłuchał naszego wołania. Ale nie tylko! Bóg żywi ku nam miłość tak silną, że nie może pozostawać sam w Sobie, że wychodzi z samego Siebie i przychodzi do nas, dzieląc aż do końca naszą kondycję (por. Wj 3, 7-12). Odpowiedź, jaką Bóg dał w Jezusie na wołanie człowieka, nieskończenie przekracza nasze oczekiwanie, stając się taką solidarnością, która nie może być wyłącznie ludzka, ale Boża. Tylko Bóg, który jest miłością i miłość, która jest Bogiem, mogła dokonać wyboru, że nas zbawi, podejmując drogę, która jest z pewnością najdłuższą, ale jest tą, która szanuje prawdę Jego i naszą: drogę pojednania, dialogu, współpracy.

Dlatego, drodzy bracia i siostry w Rzymie i na całym świecie, w to Boże Narodzenie roku 2011 zwróćmy się do Dzieciątka z Betlejem, Syna Maryi Panny, i powiedzmy: „Przyjdź nas wybawić!”. Powtarzamy to w duchowej jedności z tak wieloma osobami żyjącymi w szczególnie trudnych sytuacjach i stając się głosem tych, którzy nie mają głosu.

Razem prośmy o Bożą pomoc dla mieszkańców Rogu Afryki, cierpiących z powodu głodu i klęsk nieurodzaju, czasem pogarszanych trwałym stanem niepewności. Niech wspólnota międzynarodowa nie przestaje wspierać swą pomocą wielu uchodźców z tego regionu, ciężko doświadczonych w ich godności.

Niech Pan pocieszy mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej, szczególnie Tajlandii i Filipin, którzy ciągle jeszcze przeżywają poważne trudności z powodu ostatnich powodzi.

Niech Pan spieszy z pomocą ludzkości zranionej w wyniku tak wielu konfliktów, które także dziś wykrwawiają naszą planetę. On, który jest Księciem Pokoju, niech obdarzy pokojem i stabilnością Ziemię, którą wybrał, aby przyjść na świat, pobudzając do wznowienia dialogu między Izraelczykami a Palestyńczykami. Niech położy kres przemocy w Syrii, gdzie przelano już tak wiele krwi. Niech wspomaga pełne pojednanie i stabilizację w Iraku i Afganistanie. Niech da nową energię do budowania dobra wspólnego wszystkim warstwom społecznym w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.

Niech Narodziny Zbawiciela wspierają perspektywy dialogu i współpracy w Mianmarze, w poszukiwaniu podzielanych wspólnie rozwiązań. Niech narodziny Odkupiciela zapewnią stabilność polityczną krajom afrykańskiego Regionu Wielkich Jezior i niech wspomagają zaangażowanie mieszkańców Południowego Sudanu na rzecz ochrony praw wszystkich obywateli.

Drodzy bracia i siostry, skierujmy spojrzenie na Grotę w Betlejem: Dzieciątko, które kontemplujemy, jest naszym zbawieniem! To Ono przyniosło na świat powszechne przesłanie pojednania i pokoju. Otwórzmy nasze serca, zaprośmy Je do naszego życia. Powtarzajmy Mu z ufnością i nadzieją: Veni ad salvandum nos!

2 komentarze

Leave a Reply