Adam Danek: Kiełki w spustoszonej winnicy

Wspominając rok 2016, człowiek wierzący łatwo może popaść w smutek. Na najstarszych chrześcijańskich ziemiach dopala się dziś krwawy eksperyment pod nazwą kalifatu Państwa Islamskiego, likwidowany mozolnie i z poświęceniem przez narodowe wojska Syrii i Iraku, chociaż światowe ośrodki robią, co mogą, by przedłużyć jego przedśmiertne konwulsje. Ale na terenach wyzwolonych spod okupacji dżihadystów milcząco sterczą w niebo poczerniałe zgliszcza bliskowschodnich kościołów. Chrześcijanie różnych obrządków, którzy kiedyś gromadzili się w tych świątyniach na modlitwie, zostali z nich wypędzeni, wymordowani lub uprowadzeni w niewolę. Zniknęły całe wspólnoty wyznawców Chrystusa, żyjące tu nieprzerwanie od czasów starożytnych.

Obok tej wielkiej Golgoty naszych czasów, nie możemy zapomnieć, że w roku 2016 także Kościół zachodni, w sercu Europy, dotknęła hekatomba, choć nie uczyniona ludzką ręką. Mam na myśli trzęsienia ziemi, które zdziesiątkowały Umbrię, krainę historyczną w środkowych Włoszech. Jej znaczenie w dziejach Kościoła niewiele ustępuje Ziemi Świętej. To właśnie po jej drogach i wzgórzach chodził kiedyś alter Christus – św. Franciszek z Asyżu. To w odosobnionych miejscach Umbrii powstały pierwsze zgromadzenia jego duchowych synów i stąd charyzmat franciszkański rozprzestrzenił się na cały świat. Stąd też pochodziło dwoje niezrównanych mistyków: św. Klara z Asyżu (ok. 1194-1253), założycielka żeńskiej gałęzi franciszkańskiej rodziny zakonnej, oraz św. Bonawentura z Bagnoregio (1217/1218-1274), zwany „drugim założycielem” Zakonu Braci Mniejszych z uwagi na głęboką odnowę, jakiej w nim dokonał.

Umbria to również ojczyzna dwóch innych sławnych mistyczek włoskich. Św. Aniela z Foligno (1248-1309), autorka pism o życiu duchowym, nosiła na sercu stygmat – ranę na wzór Chrystusowej (do dziś można ją oglądać w jej relikwiarzu). Swoje ostatnie ziemskie lata przeżyła w rekluzji – całkowitym odłączeniu od świata. Została kanonizowana w 2013 r. przez papieża Franciszka. Augustianka św. Rita z Cascii (1380-1457) przez piętnaście lat także nosiła na głowie żywą ranę, stygmat dany jej przez Chrystusa po tym, jak prosiła, by móc otrzymać choć jeden cierń z Jego męczeńskiej korony. Doznaje czci jako patronka spraw szczególnie trudnych. Jej kult ostatnio bardzo upowszechnił się w Polsce. W 2016 r. trzęsienia ziemi przeorały zarówno Foligno, jak i Cascię. Wskutek zniszczenia ich klasztoru wspólnota augustianek musiała opuścić Umbrię. W zrujnowanym sanktuarium w Cascii, przy grobie św. Rity, pozostało zaledwie kilka sióstr, by nieść pomoc i pocieszenie mieszkańcom miasta.

To nadal nie koniec. W Umbrii leży też Nursja. Trzęsienie ziemi dosięgło tę miejscowość, obróciło ją w zgliszcza i zburzyło bazylikę wzniesioną nad rodzinnym domem św. Benedykta (ok. 480-547), z której pozostała jedynie fasada. Trudno wyrazić w paru słowach, kim dla chrześcijaństwa był św. Benedykt z Nursji, zakonodawca i potężny cudotwórca, patriarcha mnichów Zachodu. Napisana przezeń Reguła stała się pierwszym podręcznikiem życia monastycznego o tak powszechnym znaczeniu. Trafnie określono ją kiedyś mianem najstarszej europejskiej konstytucji, bo chrześcijańska Europa wyrosła na benedyktyńskim fundamencie.

Spoglądając na ruiny, łatwo dać sobą owładnąć smutkowi. Ale kto żyje poczuciem klęski, zawsze znajdzie powód, by się smucić; kto zaś żyje nadzieją, zawsze znajdzie powód, by się radować. Choć w Syrii i Iraku nie umilkły jeszcze wystrzały i eksplozje, na wyzwolonych terenach bliskowschodni chrześcijanie powoli powracają do swych zdewastowanych kościołów i znów są w nich odprawiane Msze święte. Bóg jest władny zaleczyć wszelkie rany zadane przez ciemne siły. W Europie statystycy z zaskoczeniem odnotowują obecnie stopniowy powrót społeczeństw do praktyk religijnych i do sakramentów w krajach, gdzie religijność od lat była w odwrocie, co lubili ze złośliwą satysfakcją podkreślać dyżurni nieprzyjaciele Kościoła. Dotyczy to nie tylko Polski, ale również państwa tak zdechrystianizowanego, jak Francja.

Dla chrześcijaństwa nowy rok 2017 zapowiada się jako rok odbudowy – duchowej i materialnej.

Adam Danek

Jeden komentarz

Leave a Reply