Marcin Skalski: Stosunki turecko-chińskie – etnopolityka w cieniu ekonomii

Jest rok 2009. Ówczesny premier Turcji Recep Tayyip Erdogan określa mianem „ludobójstwa” chińską politykę wobec ludności Xinjangu, czy też – jak kto woli – wschodniego Turkiestanu. „Nie da się tego inaczej zinterpretować” – przekonuje Erdogan [1].

Tego typu próby protekcji nad Ujgurami, czyli narodem zamieszkującym w liczbie ponad 10 milionów chiński region Xinjiang, nie powinny dziwić. Ambitny lider, jakim jest Erdogan, stojący na czele wschodzącego regionalnego mocarstwa, uznał za stosowne wziąć w obronę żyjący w granicach Chin naród pochodzenia tureckiego zgodnie z trwającą co najmniej od XIX wieku polityką występowania jako protektor Ujgurów osmańskiej wówczas Turcji. Tak było chociażby w roku 1873, gdy sułtan Abdulaziz zbroił Ujgurów walczących o niezależność z Chinami rządzonymi przez dynastię Qing. Po ustanowieniu Chińskiej Republiki Ludowej tysiące Ujgurów znalazło nowy dom w Turcji, doświadczając przy tym także wsparcia Stanów Zjednoczonych. W międzyczasie, już pod rządami przewodniczącego Xi Jinpinga, zaostrzała się chińska polityka wobec kwestii ujgurskiej. Przez długi czas kwestia ta była kością niezgody w relacjach Ankary z Pekinem, uniemożliwiając pragmatyczny dialog polityczny i zacieśnianie więzów ekonomicznych [2].

Tymczasem, mimo że Turcja była pierwszym krajem NATO, który odbył ćwiczenia wojskowe z Chinami (manewry „Anatolijski Orzeł” z października 2010, na które Chińczycy wysłali cztery myśliwce [3]), współpraca w tym sektorze była co najwyżej obiecująca. Ostatecznie nie doszło do realizacji wartego prawie 3,5 miliarda dolarów tureckiego obrony programu przeciwrakietowej z udziałem jednego z chińskich koncernów państwowych. Poszukiwanie partnera spoza NATO do tego typu projektów wśród Chińczyków było skądinąd zapowiedzią głośnego zakupu przez Turcję rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej S-400, już wtedy budząc zdumienie wśród sojuszników [4]. Chiński myśliwiec FC-31 to zresztą obecnie jedna z opcji rozważanych przez Turków po tym, jak Stany Zjednoczone wykluczyły Ankarę z operacji sprzedaży swoich myśliwców F-35 właśnie w rewanżu za kupno rosyjskich systemów S-400 [5]. I tak jak „Anatolijski Orzeł” był przeprowadzony jako reakcja na presję państw zachodnich po zbyt zdystansowanym w ich optyce tureckim udziale w sankcjach nałożonych na Iran, tak też Turcja pod naciskiem państw zachodnich (głównie USA) wycofała się w 2014 ze wspomnianego projektu rozwoju systemu obrony przeciwrakietowej HQ-9 ziemia-powietrze [6].

Pierwsze oznaki zbliżenia we wzajemnych stosunkach z Pekinem nastąpiły podczas 3-dniowej wizyty Erdogana (m.in. w towarzystwie szefa MSZ czy szefa resortu gospodarki) już jako prezydenta w Chinach w lipcu 2015, gdzie spotkał się z przewodniczącym Xi Jinpingiem. Kwestia ujgurska musiała wówczas ustąpić takim tematom jak relacje handlowe. Jednocześnie wysłano też Ankarze sygnał ostrzegawczy, publikując w rządowej gazecie „Global Times” artykuł, w którym oskarżano Turcję o przerzucanie islamskich terrorystów z Xinjangu na Bliski Wschód [7].

W roku 2015 wymiana handlowa między Turcją a Chinami wyniosła wartość 27,3 miliardów dolarów, przy czym wartość chińskiego eksportu do Turcji była dziesięciokrotnie wyższa niż eksport w odwrotnym kierunku. Już wówczas można było mówić o powolnym ściąganiu z porządku dziennego kwestii ujgurskiej. Polityka turecka ograniczała się do wsparcia kulturalnego ujgurskich krewniaków, przy czym poparcie dla integralności terytorialnej Chin było dla Ankary priorytetowe, choć okazjonalnie w Turcji można było spotkać się z antychińskimi wystąpieniami czy manifestacjami poparcia dla Ujgurów. Z kolei gdy latem 2015 roku chińskie władze wprowadziły ograniczenia w celebrowaniu Ramadanu w Xinjangu, co wywołało publiczne oburzenie w Turcji, prezydent Erdogan osobiście zaangażował się w uspokojenie napięcia na linii Ankara – Pekin. Miało to miejsce na kilka tygodni przed jego wizytą w Chinach. Co istotne, doszło już do wezwania chińskiego ambasadora do tureckiego MSZ, z kolei Chińczycy wyrazili swoje zaniepokojenie tureckim stanowiskiem wobec decyzji dotyczącej świętowania Ramandanu przez muzułmańskich Ujgurów [8].

Do sprzeczności interesów dochodziło jednakże również w innych regionach świata. Podczas gdy Turcja była jednym z promotorów tzw. Arabskiej Wiosny, w tym obalenia prezydenta Syrii Baszara al-Assada, Chińczycy są zainteresowani przede wszystkim stabilnością na Bliskim Wschodzie. Taka postawa Pekinu nie może dziwić, biorąc pod uwagę, że w 2016 roku szacowano, iż połowa chińskiego importu ropy naftowej pochodzi z tego regionu, a w 2020 odsetek ten miał wynosić aż 70 %. Chińczycy prowadzą również politykę kupowania akcji bliskowschodnich koncernów energetycznych czy też inwestowania w infrastrukturę transportową [9]. Apogeum rozbieżności stanowisk było z kolei wezwanie Turcji przez Chiny do poszanowania integralności terytorialnej Syrii i zaprzestania stosowania siły na terytorium tego państwa przez Ankarę [10]. Turcja w odpowiedzi wyraziła zaś nadzieję, że Chiny wciąż pozostają państwem zwalczającym terroryzm [11]. Natomiast dla Chin nie bez znaczenia jest fakt, że Ujgurzy walczyli w Syrii z wojskami rządowymi po stronie Państwa Islamskiego [12].

Tymczasem, wzajemna wymiana handlowa utrzymuje się w ciągu ostatnich 5 lat na podobnym poziomie, przy czym wciąż jest ona asymetryczna na niekorzyść Turcji. W 2016 roku wzajemna wartość wymiany handlowej wyniosła blisko 28,8 miliardów dolarów, co oznaczało utrzymanie podobnego poziomu jak w roku 2015, przy czym wartość eksportu chińskiego do Chin przekroczyła 25 miliardów dolarów. W 2017 wartość obrotów wyniosła 26,3 miliardy dolarów, na chiński eksport przypadło 23,4 miliarda dolarów. W 2018 roku proporcje te wynosiły 23,6 miliarda dolarów i 20,7 miliardów dolarów, zaś w 2019 – 21,1 miliardów dolarów i 18,5 miliarda. W zeszłym roku Chiny weszły do czołowej „20” państw-importerów z Turcji, z kolei dla Turków Chiny to jeden z trzech największych partnerów, z których Turcja importowała towary [13]. Dużo skromniej wygląda natomiast rozmiar chińskich inwestycji w Turcji –  w 2018 stanowiły one jedynie mniej niż 1% wszystkich inwestycji w tym kraju, z kolei dla porównania inwestycje z krajów UE stanowiły 61% wszystkich [14].

Turcja jest, rzecz jasna, jedną z opcji dla rozwoju Inicjatywy Pasa i Drogi. Niedawno z kolei doszło do otworzenia pierwszego połączenia kolejowego między chińskim Xi’an i tureckim miastem Izmit nad Morzem Marmara [15]. Położenie Turcji na przecięciu szlaków w rejonie Kaukazu, Bliskiego Wschodu i w kierunku basenu Morza Śródziemnego jest dla Chińczyków jednym z czynników atrakcyjności tureckiego partnera [16]. Dla Turcji Inicjatywa Pasa i Drogi jest komplementarna wobec jej projektu Centralnego Korytarza, w skład którego wchodzi linia kolejowa Baku-Tbilisi-Kars. Pociągi z Chin miałyby jeździć, prócz Kars, także przez tureckie miasta Erzurum, Erzincan, Sivas, Kayseri, Kırıkkale, stołeczną Ankarę, Eskişehir, Kocaeli, Stambuł, Edirne. Z kolei listopadzie 2019 roku 850-metrowy pociąg z chińskiego Xi’ian dotarł do Turcji i pokonał tunel pod Bosforem, docierając do europejskiej części kraju [17]. Warto przy tym dodać, że w maju 2017 roku podczas ceremonii otwarcia Forum Międzynarodowej Współpracy Pasa i Drogi w Pekinie to właśnie prezydent Erdogan był jednym z trzech wyróżnionych gości obok Władimira Putina i sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa, którzy dostąpili zaszczytu wygłoszenia przemówienia w obecności 1500 delegacji ze 130 krajów. Tym samym znalazł się kolejny powód, by wspomniana wcześniej kwestia ujgurska zeszła na dalszy plan wzajemnych stosunków [18]. Zwieńczeniem tego procesu było uznanie w sierpniu 2017 roku przez Turcję dążącego do ustanowienia w Xinjangu kalifatu „Islamskiego Ruchu Wschodniego Turkiestanu” za organizację terrorystyczną. „Nigdy nie pozwolimy na naszym terytorium na jakąkolwiek działalność wymierzoną w Chiny” – mówił szef tureckiego MSZ Mevlut Cavusoglu [19].

Trudno obecnie powiedzieć, by współpraca turecko-chińska była istotnym wektorem modelowania nowego globalnego ładu rodzącego się na naszych oczach. Obydwa państwa mają wielu konkurentów czy nawet wrogów, jednak nie są to zazwyczaj zbiory na siebie nachodzące. Od czasu uznania przez Turcję w 1971 roku Chińskiej Republiki Ludowej za jedynego reprezentanta Chin głównym punktem zapalnym była kwestia ujgurska, która zeszła na dalszy plan między innymi w obliczu tureckich ambicji bycia regionalnym hubem w chińskiej Inicjatywie Pasa i Drogi. Turcja niewątpliwie zdaje sobie również sprawę, że nie jest w stanie wywrzeć decydującego wpływu na chińską politykę w Xinjangu / Turkiestanie [20]. Dwustronne relacje zdominowały kwestie handlowe, w których wzajemne obroty – choć niemałe – nie powinny stać się zarzewiem tworzenia nowej osi. Tym bardziej, że interesy poszczególnych partnerów i bez kwestii ujgurskiej bywają sprzeczne. Turcja zaś, wciąż chociażby będąca formalnie w NATO, nie stoi pod ścianą, by ustępować Chińczykom w obszarach występowania swoich najbardziej żywotnych interesów.

Marcin Skalski

 

[1] https://www.reuters.com/article/us-turkey-china-sb/turkish-leader-calls-xinjiang-killings-genocide-idUSTRE56957D20090710

[2] https://www.washingtoninstitute.org/policy-analysis/view/will-turkey-and-china-become-friends

[3] https://www.worldscientific.com/doi/pdf/10.1142/S237774001650007X

[4] https://www.hurriyetdailynews.com/erdogan-in-china-for-talks-about-uighurs-missile-program-86137

[5] http://www.globaltimes.cn/content/1153844.shtml

[6] https://thediplomat.com/2014/05/why-turkey-may-not-buy-chinese-missile-systems-after-all/

[7] https://www.hurriyetdailynews.com/erdogan-in-china-for-talks-about-uighurs-missile-program-86137

[8] http://www.gif.org.tr/files/Young%20Academics%20Papers/Altay_Atl%C4%B1_Turkeys_Foreign_Policy_Towards_China.pdf

[9] http://www.gif.org.tr/files/Young%20Academics%20Papers/Altay_Atl%C4%B1_Turkeys_Foreign_Policy_Towards_China.pdf

[10] https://ria.ru/20191015/1559797364.html

[11] https://www.scmp.com/news/china/diplomacy/article/3033936/turkey-hits-back-chinas-call-stop-military-action-syria

[12] https://www.dw.com/en/turkey-china-seek-to-expand-economic-ties-despite-political-differences/a-49425011

[13] https://www.aa.com.tr/ru/%D1%8D%D0%BA%D0%BE%D0%BD%D0%BE%D0%BC%D0%B8%D0%BA%D0%B0/%D1%82%D0%BE%D0%B2%D0%B0%D1%80%D0%BE%D0%BE%D0%B1%D0%BE%D1%80%D0%BE%D1%82-%D1%82%D1%83%D1%80%D1%86%D0%B8%D0%B8-%D0%B8-%D0%BA%D0%B8%D1%82%D0%B0%D1%8F-%D0%B7%D0%B0-5-%D0%BB%D0%B5%D1%82-%D1%81%D0%BE%D1%81%D1%82%D0%B0%D0%B2%D0%B8%D0%BB-126-%D0%BC%D0%BB%D1%80%D0%B4/1749496

[14] https://www.washingtoninstitute.org/policy-analysis/view/will-turkey-and-china-become-friends

[15] http://www.xinhuanet.com/english/2020-05/22/c_139076644.htm

[16] https://www.dw.com/en/turkey-china-seek-to-expand-economic-ties-despite-political-differences/a-49425011

[17] https://doingbusinessinturkey.com/turkey-as-middle-corridor-in-one-belt-one-road/

[18] https://news.cgtn.com/news/3d49544f34677a4d/share_p.html

[19] http://en.people.cn/n3/2017/0803/c90883-9250745.html

[20] https://www.worldscientific.com/doi/pdf/10.1142/S237774001650007X 

Świat w ogniu wojny. Doktryny, idee i konflikty zbrojne w publicystyce Xportalu

Leave a Reply